...nieodżałowany J.Kaczmarek śpiewał ..."bilans musi wyjść na zero..."
w zeszłym roku z pogodą trafiłem idealnie - praktycznie 100% planów...
w tym roku zaczęło się nawet obiecująco: Staroleśną przez Zawracik Rówienkowy na Mały Jaworowy... tam "nową drogą" granią na Rozdziele...
następnego dnia... ...leje...kolejnego... ...bez zmian...około południa dostrzegam gwałtownie postępujące objawy znanej choroby na k... ...pełnej nazwy proszę nie szukać w słownikach medycznych...
kolejnego- przemoczony docieram do czterogwiazdkowego Śląskiego Domu...tu kończę "wyprawę"...
...z niepokojem zaczynam myśleć, czy po powrocie nie będę zmuszony odwiedzić pewnej społecznościowej poradnii
...do Szczyrbskiego Pl. docieram w takiej mgle, że ciężko myśleć o powodzeniu. ale na przekór - idę. i nagroda - wypogodziło się!
więc walę na Szatana, a jako,że lubię sam sobie stwarzać problemy , na Szatanią przeł. docieram z pewnością "nową drogą"...
dalej wędrówka granią do Skrajnej Baszty, zejście z przeł. pod Skokiem. nie zmokłem!!!
kolejnego dnia - zgadnijcie ....brawo! ...znowu leje. choroba na K i wizyta w AA pewna...
następnego dnia docieram do Terinki. i ...nic nie widzę ...zaczyna - co za niespodzianka - padać. wracam - słoneczko - i nagle jak nie pie....!
- oberwanie chmury plus grad wielkości paznokcia małego palca wali.
...jest mi już wszystko jedno...
Moko
...już bez zdziwienia - pada
drugiego dnia cud: słoneczko mnie wita! walę przez Świstówkę na "5", dalej na Gładką przeł., granią przez Szpiglasowy do Wrót niejakiego Chałubińskiego. przy zejściu solidny "natrysk" cobym nie zasechł chyba
docieram prawie do przeł. pod Żabią Czubą...czy mam podać powód odwrotu..?
Z-ne
- z pol. pod Wysoką do dol. Świstowej, docieram nieco powyżej Pośredniej Świstowej Równi... ...powód oczywisty
- Żółta przeł. - Żółta Turnia - Czerwony St. Hurrrrra, nie padało
- Jaworową dol. nad Czarny Jaworowy Staw. Prześlicznie!!!
...dalsza droga miała prowadzić dnem suchego potoku... ...niestety...
...K...zaleczona, sprawdzam reakcję organizmu, może wizyty w poradni da się uniknąć
...może następnym razem będzie lepiej???
pozdrówka dla tych, co mieli cierpliwość...dobrnąć do końca
spokojnie :) w Tatrach włada Królowa Tatra... ma bardzo oddaną i wierną damę dworu Pogodę. I tylko one wiedzą jaki będą miały humor i co będą chciały zrobić. Tam nie rządzą żadne meteo-saty i inne satelity... :)
witaj!
tak fantastycznie opisanego pobytu w Tatrach to jeszcze nie widziałam i nie słyszałam Dobrze, że choć pare godzin nie lało i cos zobaczyłeś. Wyobrażam sobie Ciebie bgyby cały czas padało. Masz super humor Niektórzy czuliby sie z pewnością gorzej. Nie wiem jak masz daleko do Tatr lecz wiem że je kochasz a one Cię kiedyś nagrodzą i zwrócą utracone widoki1 Zobaczysz !!
szczerze, andy ?.... zmień termin swoich wyjazdów, widzę, że lubisz przełom czerwca i lipca. Historia uczy, że nie jest to najlepszy termin, a poza tym duże ryzyko burzy.
A może byś spróbował zimowych Tatr?. Wtedy, jak nawet pada (śnieg) to jest zazwyczaj super i nic nie przeszkadza, i burzy niet.
Pozdrawiam i gratuluję.
zuza: - życzę cudownej pogody i wielu wrażeń
undi: - ...550 km, jadąc przez Wrocław
miler: - specyfika wykonywanej pracy, tylko taki termin wchodzi w grę, w przypadku dłuższego wyjazdu. a w zeszłym roku, dokładnie w takim samym terminie, pogodę, jak pamiętasz, miałem rewelacyjną.
ale jeżdżę też, jak dobrze nabajeruję (choć już zaczyna mi brakować pomysłów, może ktoś podsunie coś orginalnego..? ) w sierpniu lub wrześniu. i zimą jestem obowiązkowo min, tydzień.
a czasem wpadam na przełomie listopada i grudnia na parę dni.
w celu ...odstresowania
wszystkim: - za miłe słowa
aha, niedługo zacznę rozsyłać foty na priva. jak ktoś jest zainteresowany, to proszę o sygnał,
krzysiek, Ty nie musisz: wyślę chcesz czy nie chcesz
pozdrówka
Wiem coś na temat tej choroby na K
W zeszłym roku w lipcu padało przez 4 dni z rzędu i byłam nią zagrożona, ale pierwszy słoneczny dzień wynagrodził wszystko
Gratuluję optymizmu.
Jeśli chodzi o zdjęcia to zgłaszam się w kolejce
elzbietato@gmail.c om
pozdrawiam
Ja dopiero od 27 lipca, a jadąc przez Wrocław to 430 km
...sorka, to nie tak miało być...
w trosce o ochronę prywatności ewentualnych zainteresowanych to ja podam mój adres.
andrzej.nostromo@wp.pl
...i tam proszę o sygnał.
przepraszam tych, którzy upublicznili swego priva.
pozdrówka
jeszcze kilka impresji, którymi chciałbym się podzielić:
1. MUCHY - nieprawdopodobnie upierdliwe!!! kiedyś dokuczały do , mniej więcej, pasa kosówek. dziś nie dają żyć także na grani.
idziesz - głowę otacza czarna aureola gównijadów , siadasz, one też - na tobie. robisz fotę - oblepiają cały aparat i rękę
na polanie pod Wysoką jak jeden gościu robił zdjęcie to córka machała przed obiektywem koszulką...
...bardzo jestem ciekaw Waszych spostrzeżeń, szczególnie z innego okresu. bo może one tylko na przeł. czerwca i lipca
2. NOWA LESNA - najpierw dla bogatszych forumowiczów - powstaje małe osiedle drewnianych, stylowych domków z kapitalnym widokiem na Tatry - ceny metra nie znam
- dla biedniejszych - po drugiej stronie ulicy jest knajpka, z takim samym widokiem, piwo 1 euro...
3. - ANTRAKT rzeczywiście zmienił i właściciela, i nazwę - Abbendix czy jakoś tak...
ważne dla męskiej części forum : wyraźnie wzrosła atrakcyjność żeńskiego personelu...
...to by było na tyle, jak mawiał klasyk...
pozdrówka
...jak coś mi się przypomni...
Andy,... o jeszcze jedną atrkcję miałeś. Ta machająca na Polanie pod Wysoką własną koszulką, to rozumiem pełnoletnia była. No i ten personel... zazdroszczę.
Cóż tu dodać,... piękne widoki plus piwo z widokiem... palce lizać
Muchy? - jak za bilet wstępu opłatę uiściłeś?
to masz prawo się poskarżyć
(przypomniał mi się artykuł z zeszłego chyba sezonu o tym co ludziom przeszkadza w górach)
A może na Słowacji muchy są bardziej upierdliwe
No właśnie - nie ma opłat , nie można się poskarżyć to i muchy się bardziej upierdliwe stały
A co do tej dziewczyny bez koszulki- to wam facetom tylko jedno w głowie...
TATRY
Muchy dały nam się we znaki na Stołach,jak bylismy ostatnio(15 czerwca).Strasznie są upierdliwe ,i pochlały nas jak diabli.Zwłaszcza,że na samej górze nie było nikogo Schodząca para,która minęła nas przed naszym wejściem,zachwycona była brakiem ludzi właśnie.Ale o muchach nic nie wspomniała.Po ich minach było znać,że wcale a wcale im nie przeszkadzały.
A propos much - było to kilka lat temu chyba w lipcu. Szlak z Sopotni na Pilsko. Szedłem z dziewczyną i zaraz po wejściu na szlak zaczęły nam dokuczać tzw. końskie muchy. Jakiś czas daliśmy radę, ale wkrótce muchy były nie do wytrzymania. Gryzły w takiej ilości, że dosłownie nie nadążaliśmy ich trzaskać. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, nigdy bym nie uwierzył, że muchy zmuszą mnie do odwrotu. Podjechalismy do Korbielowa i nadrabiajac stracony czas wjechaliśmy kolejką. Tam dowiedzielismy się, że idzie burza, więc muchy są upierdliwe, ale żeby aż tak? Nawet gdy chciałem się ... to dwie latały mi koło...
Właśnie wróciłam i potwierdzam: tyle much to jeszcze nie było. Po naszej stronie roje małych muszek a na Słowacji wielkie "krowy" uparczywie siadające gdzie popadnie.Pogodę miałam cudowną w przeciwieństwie do tego co zapowiadali "znawcy" - w sam raz na wycieczki po górach, dopiero wczoraj przed odjazdem dalo czadu-ale w nocy.
przepraszam za opóźnienie
nie wynikało ono jednak z mojej złej woli, tylko z niemożliwością zalogowania się na Forum.
ad rem:
...samo wejście na Gładką p. jest łatwe, brak jakichkolwiek trudności orientacyjnych, bo na przełęcz prowadzi wyraźna ścieżka.
dalej na Gładki W. także łatwo, perć wyraźna, pyszne widoki
grań Kotelnicy postrzępiona i skalista, trudności perć omija raz z jednej, raz z drugiej strony. ale są dwa miejsca, których pokonanie wymaga pewnego, rzekłbym, skupienia
...dwa kominki, gdzie niełatwo o chwyty czy stopnie. nie zalecam wyprawy z wielkim plecakiem, ale jeśli już ktoś uwielbia targać balast wskazane posiadanie sznura czy innej liny, by plecak opuścić.
od Czarnej Ławki koniec jakichkolwiek trudności.
ze Szpiglasowego W. w kier. Wrót również łatwo, a wyraźna perć prowadzi po stronie Ciemnosmreczyńskiej dol.
ale tu uwaga: jeśli przeoczymy miejsce, w którym powinniśmy wrócić na grań, możemy wpędzić się w problem. będzie nim wybrzuszenie skalne, które zagrodzi nam dalszą drogę.
obejście dołem tylko dla bardzo wprawnych!
zdecydowanie należy zawrócić!!! i poszukać możliwości wyjścia na grań!
wtedy znów bez trudności do samych Wrót.
a zejście do dol. Za Mnichem miałem wypełnionym śniegiem żlebem.
teraz pewnie już go nie ma...
więcej w fotorelacji na privie.
pozdrówka
...perć na przeł pod Żabią Czubą ma swój wyraźny początek tuż za mostkiem koło schronu (idziemy w lewo).
cóż można powiedzieć? jest stromo, w żlebach bardzo mokro, perć nieraz się gubi, trzeba iść "na nosa". po wyjściu z pasa kosówek staje się na powrót wyraźna.
trawers żlebu opadającego z przełęczy w śniegu - wskazane raki.
aha, wyjątkowo upierdliwe muchy!
to tyle
pozdrówka