START
powrót do strony głównej
     Galeria fotografii
fotografie sportowe
     Terminarz
kalendarium wydarzeń sportowych
     Wyniki
tabele z wynikami zawodów, etc...
Podhale-Sport
Sport UM Zakopane
Sport Bukowina Tatrzańska
Sport UG Czarny Dunajec
Sport UG Poronin
Sport UG Jabłonka
Zakopiańska Liga Biegowa
Sport i zdrowie
EUROPEAN CLIMBING ROUTE
Szkoła Mistrzostwa Sportowego
Sportowcy Podhala
Plebiscyt Najlepszy Sportowiec Podhala
Orlen CUP
Igrzyska STO
Igrzyska lekarskie
ZIMOWE IGRZYSKA POLONIJNE
Olimpiada młodzieży
Igrzyska Olimpijskie Mistrzostwa Świata Igrzyska Europejskie
Tour De Pologne Maratony LANG TEAM
Uniwersjady, MS Juniorów ZIOM
COS Zakopane
Obiekty Sportowe
Rozmaitości
 Kluby sportowe
REDAKCJA
Linki
Zapowiedzi

Dyscypliny
Biathlon
Biegi narciarskie
Dart
Hokej
Kajakarstwo
Konkurencje konne
Koszykówka
Kręgle
Lekkoatletyka
Łyżwiarstwo
Narty
 Piłka nożna
Piłka ręczna
Pływanie
Podnoszenie ciężarów
Rowery
 Siatkówka
Ski-Alpinizm
 Skoki narciar. i kombinacja
Snowboard
Sporty extremalne
Sporty motocyklowe
Sporty pożarnicze
Sporty samochodowe
Sporty samolotowe
 Sporty walki
Strzelectwo
Tenis ziemny i stołowy
Unihokej
Wędkarstwo
Wspinaczka
Żeglarstwo

Partnerzy
    Zakopane       UG Jabłonka
  

     wyniki-skoki


 
Gabinet Terapii
   
   Keti


   Skijumping
  AZS-Zakopane  


TZN Zakopane







KS Pieniny




  mecze na żywo
wyniki na żywo
 

Szukaj któregokolwiek słowa jak je wpisano 
Szukaj wszystkich słów
  [ Zaawansowane wyszukiwanie ]

« Poprzedni wątek    [ lista tematów ]    Następny wątek »
Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Dla rozluźnienia nastrojów ciężkawych w niektórych postach, chcę zarzucić temat, który chodzi (chadza? :-) ) mi po głowie od jakiegoś czasu. Niektórzy mogą mi zarzucić brak dobrego smaku, ale co tam, nic co ludzkie nie jest mi obce, poza tym już po kolacji... a więc: czy w jakichś śmiesznych bądź dziwnych okolicznościach zdarzyło Wam się w Tatrach chadzać (lub też biec ostatkiem sił) tam, gdzie król piechotą pomyka? :D Sprawa nie jest prosta, w razie nagłego problemu może być nieciekawie, bo w lesie - w porządku, w kosówce - nieźle, ale gdy wokół tylko hale bądź turnie, a turyści wokół, to robi się problem... Szczególnie, gdy taki teren ciągnie się godzinami ba, nawet cały dzień.
Kilka moich historii:
Sztandarowa – niebieski szlak Morskie Oko – D5SP, w okolicach Świstówki – kosodrzewina (dzięki Bogu :-) ). Nieco poniżej szlaku korzystam z jej osłony, gdy powyżej słyszę głosy nadchodzących turystów. Przybliżony cytat:
Syn – tato muszę się załatwić.
Ojciec – to zejdź tam.
Domyśliłem się, że przy moim szczęściu przyjdzie do mnie i oczywiście nie myliłem się. Jakieś 10 metrów ode mnie wyłonił się młodzian, lecz mnie nie widział więc, aby oszczędzić mu szoku wołam:
- Zajęte!
Syn – o kurde... eek i wycofał się na ścieżkę.
Ojciec – co jest?
Syn – zajęte.
Ojciec – jak to zajęte, co zajęte?!
Już myślałem, że przyjdzie sprawdzić, ale synek mu chyba w porę wytłumaczył. Uff
Ze ścieżki wszystkiemu przysłuchiwała się przez łzy śmiechu moja dziewczyna. :D

Kiedyś na szczycie Krywania tropiłem jakiś pejzaż z aparatem przy oku. Kolega kilka razy próbował mnie powstrzymać ciągnąc za plecak, żebym nie szedł dalej. Okazało się, że przegoniłem jakiegoś biedaka, który przycupnął za występem skalnym i w kucki przede mną uciekał, aż nie miał dokąd...

Mój wujek z częścią wycieczki musiał coś poeksperymentować z żarciem, bo w kryzysowej sytuacji zbiegali z Krywania, aby dopaść pierwsze kosówki. Jak im się udało, zza każdego krzaka wystawała głowa. :-)

Zachęcam odważnych do podobnie głębokich wynurzeń. Może się pośmiejemy. ;-)
 RaffalM      22:29 Pią, 08 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Jakoś nikt nie podejmuje tej śmierdzącej sprawy, :D a skoro już mowa o sprzątaniu w wątku obok „czyste tatry”... to powiem, że ja nie mam doświadczenia w tej tatrzańskiej kwestii. :-) Myślę jednak, że małym problemem jest gdzie, miejsce się zawsze znajdzie. Problemem są tłumy turystów i to, że trzeba zboczyć ze szlaku wbrew prawu ;-) – w skrajnych warunkach może to grozić utratą zdrowia, a nawet życia i nie ma się z czego śmiać bo tak przecież może być. :-(
Co wtedy będzie jak nakryje kogoś strażnik: zażenowanie i podwójny mandat za zboczenie i zanieczyszczenie… no chyba, że się ma ze sobą sprzęt do sprzątania. cool
Już chyba po kolacji, więc niesmaku nie narobiłem :-)
 gorals      20:40 Pn, 18 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
oj ja też takich problemów nie miałam, ale pamiętam jak raz poszłam z rodzinką znajomej koleżanki na "spacer" po górkach. Jej wujek jako odważny gość po śniadanku a przed wyjściem popił żyntcy - a nie był zwyczajny do tego. Nie byłoby problemu ba zanim weszliśmy dobrze z góry musiał iśc na stronę. tyle, że z tego wszystkiego nie zauważył, że za drzewami na łące na którą poszedł pasły się owce... i dość groźny jak się okazało baran. Chyba mu się nie spodobało co wujek koleżanki zamierzał tam robić bo nieźle go pogonił... Trudno było się powstrzymać od śmiechu jak nagle on zaczął uciekać trzymając spodnie w garści, ale nie było to też wesołe z drugiej strony bo nie wiem co gorsze było w tej sytuacji :)
To tak tylko dygresja mała
 ~Natalia81      08:40 Wt, 19 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
O! temat się ruszył, bo juz siedział cicho jak ... w trawie :D Co do utraty zdrowia, a zwłaszcza życia w takich okolicznosciach, to nagroda Darwina murowana :-) Natalio i Stanisławie, gratuluję zdrowych żołądków, mój czsem robi mi niespodzianki ale na (nie)szczęście ż a d k i e. ;-)
 RaffalM      23:32 Wt, 19 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
hahaha nigdy nie jem jakiś "nowości" zanim gdzieś się wybiorę, zawsze mam ze sobą zestaw medyczny na taki "wypadek"
 ~Natalia81      12:50 Śr, 20 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Nie odbiegajcie od istoty, czyli głębi tematu.
Proszę wyliczyć Króli, którzy się aż w Tatry wybrali poszwendać...żeby i przykucnąć.
Tadeusza K. i Sebastiana K. których znam, proszę już nie wymieniać.
Ci ostatni uznali, że jest wiele mniej fatygujących miejsc i przynajmniej, bywając od lat na Krupówkach - nie szaleją po knajpach, pardon - wziętych lokalach, by się nie struć co nieco. Jak im się nie uda stamtąd wyjść, zostają na Podtatrzu. Jeden trzy dni wcześniej wyjechał, bo nie skalkulował w kosztach pobytu opłaty za toaletę. Zasłużył na medal. Wsparł kulejące finanse stolicy Tatr. Perła naszych gór zyskała na modnej ostatnio czystości. Pozdrawiam.
 ~Wacław      17:50 Śr, 20 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
...oczywiście r z a d k i e. Gamoń za mnie tym wiekszy, ze przed pisaniem sprawdzalem to słowo. Co do nowości kulinarnych, to też przed wyjściem nie jem nowości, ale od czasu do czasu mimo to... Nie dotyczy to tylko gór. Swego czasu uwziął się na mnie park pszczyński, za każdym razem, gdy tam byłem, sprawdzał mój czas na 110 przez płotki. No i ta przyjemna toaleta o wymiarach ok. 5x5 m z zepsutym zamkiem u drzwi. Za nimi widok na drogę i zamek :-)
 RaffalM      20:28 Śr, 20 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Natalio ten napój „sensacyjny” z twojej opowiastki to chodzi o żentyce (gwar. zyntyca)?
Z tego co wiem to nawet górale niechętnie to piją, natomiast chętnie częstują nieprzywykłych i nieświadomych, a potem jest kupa śmiechu.
„Portki w gorść i w krzoki”.
I nie wiem czy jakiś zestaw medyczny tu pomoże.
Nie dość, że człowiek cierpi przez te owcze produkty to jeszcze go baran pogoni – to już za wiele jak na jednego człowieka. :D :-) ;-)
 gorals      22:29 Śr, 20 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
cuś mi zezarło jedną literkę - ale chodzi mi o ten sam napój - coż niektórzy jak mają rozrywkę to na całego :)
 ~Natalia_81      23:23 Śr, 20 Paz 2010
Re: Gdzie król w Tatrach piechotą chadza?   Zgłóś moderatorowi do usunięcia
Stojac pod Wrotami Chalubinskiego poczulem w tej sytuacji nieprzyjemna potrzebe zejscia ze szlaku.Poniewaz w tej okolicy mozna sie schowac co najwyzej za Mnicha :D postanowilem przyspieszyc kroku w strone Moka,bo wiadomo-im nizej,tym kosowka...Wyobrazcie sobie ,ze z calym tym bagazem dotarlem(ledwo)do schroniska pobijajac wszelkie rekordy zejscia tej trasy-30 minut!!.Moja zona z synem nawet jeszcze nie doszli,gdy wychodzilem zrelaksowany z podziemi budynku.A w przedsionku przybytku siedzial gosc robiacy za przyslowiowa babcie klozetowa,ktory katowal punk rocka na caly regulator,wiec bylo to dopelnienie calej tej "przygody"...
 ~ptt66      15:09 Sb, 30 Paz 2010

 Zmień styl wyświetlania forum:   [ pokaż drzewko ]



 
 
 
   
  
 
 

 

Copyright © MATinternet & Podhale-Sport - ZAKOPANE 1999-2025