mam wiadomości sprzed tygodnia. było duuuużo sniegu. Już przed rozwidleniem szklakow w dolince za mnichem. cały szlak wyżej bardzo zaśnieżony i przełęcz także. jaki warunki były od 5 nie wiem, bo wchodziłem gdzie indziej Ludzie, którzy się wycofywali mówili, że bardzo trudne. Przy takiej aurze i warunkach i braku sprzętu wejście i zejście to sprawa szczęścia. wyłącznie. Zobacz kronike TOPRu. napisali, że ktoś tam poleciał. A Ty koniecznie musiosz na ten Szpiglas?
to nie za fajnie, myślałam, że śnieg jest na głównie na Orlej, jeszcze zobacze bo nie ma co się wybierać jak jest niebezpiecznie, dzięki za info, pozdrawiam :)
Teraz jest takie specyficzne zjawisko pogodowo-klimatyczne, że obfite śniegi spadły na ciepłe po lecie podłoże i się go nie trzymają. Ostatnie deszcze pogarszają sytuację. Stając na takiim MOKRYM śniegu w stromym terenie, zjeżdża się razem z nim. Widziałem jak turyści "zjeżdżali" w ub. tygodniu spod Wrót Ch. Także spod Krzyżne, skąd zwożono niektórych,
o czym wspomniał Rolf i kroniki wypadkowe Topru. Wejście z "piątki" na Szpiglasową jest także na takiej zdradliiwej pochyłości.
Mniej ważne jest moim zdaniem, ile śniegu zalega na Orlej. Zalega ZA DUżO na prawie wszystkich podejściach/zejściach i tam jest najgroźniej. Myślę, że daleko mu jeszcze do stopienia, może nawet do wiosny. Radzę Ci poprzestać na zwiedzaniu niższych rejonów. Pozdrawiam.
Tzn. należy to rozumieć, że przy takich warunkach i dużych pochyłościach nawet raki i czekan nie uchronią przed zjazdem… chyba, że przebiją się do gruntu?
Kroniki TOPR to potwierdzają! Jest bardzo niebezpiecznie, dużo bardziej niż podczas normalnej zimy.
Istotnie, rzeczywistość potwierdza Stanisławie trafność Twego sądu wyrażonego w ostatnim zdaniu. Słuszność pierwszego mógłby ewentualnie przyznać np. toprowiec, ja ekspertem nie jestem.
Przed Dol. za Mnichem są ze 2 żleby z Miedzianego, tydzień temu mocno zasypane i z nich się po prostu śnieg zsunął samoistnie na ścieżkę, topniejąc brunatniał, przybierając cudaczne kształty, Czy taki zsuw to już lawina?
Używanie sprzętu zimowego to rzadkie zjawisko. W "5" widzieliśmy ze 100 osób, tylko kilka miało raki/schodzili z Zawratu, może z 10 posługiwało się kijkami treking. Wycieczka kilkunastu osób poszła w tych warunkach na Krzyżne i po wypadku resztę trzeba było sprowadzić, bo sami nie potrafili. Rozmawiałem w Roztoce z młodymi ludźmi, którzy w takich warunkach nie dali rady wejść na Wrota i zawrócili z połowy żlebu.
Ja sprzętu też nie używam, ale już wiem, skąd muszę zawrócić. To, że się ambitnego planu nie wykonało, to drobiazg wobec zachowanego zdrowia i życia. Około 10 lat temu weszliśmy z córką w podobnej porze i warunkach na Zawrat, gdzie leżał metr śniegu. Teraz widzę ile mieliśmy szczęścia i jaka to była głupota! Pozdrawiam serdecznie.
a ja sobie niegdyś chadzałem i latem i zimą i jesienią i wiosną. 4 pory roku. teraz rzadziej bo to i owo .być może coś się ostatnio zmieniło, ale jeszcze czas temu jakiś w zimie był a zima i warunki zimowe a podczas innych pór (mimo śniegu) warunki zimowe nie były. jak pisał ostatnoi, skąd inąd , ratownik TOPR a więc pewnie wie to i owo (może ktoś wie więcej, ja nie) A. Marasek obecny śnieg nie tworzy warunków zimowych lecz gówniane. Podłoża to to nie trzyma, schodzi gdzie i kiedy chce. kto ma szczęście wejdzie i zejdzie, kto nie ,zjedzie i, w najlepszym wypadku, potłucze dupsko. więc po co wchodzic? niewątpliwie wejście i zejście to sprawa baaardzo ambicjonalna, ale czy rozsądna ???????