Witam! mimo ogólnie nieciekawej pogódki coś tam udało się zrobić... Pochwalę się na razie Wysoką i Gankiem. Bardzo mało śniegu. Dziaba i raki zbyteczne. Parę ciekawych przygód... Opowiem później. Jakieś pytania? Odpowiem. Pozdrówka
...jak do tej pory, nie spotkałem żadnego. i niech tak pozostanie...
pokonałem również trasę dol. Niewcyrka - Niewcyrska przeł. - dol Sucha Ważecka - Szczyrbskie P. podczas tej wyprawy złamałem, żelazną do tej pory moją zasadę, iż nie robię nowych rzeczy przy złej pogodzie. no i wpakowałem się (należałoby użyć bardziej dosadnego określenia... ) w niezłe problemy...a że piszę te słowa to znak, że wszystko skończyło się dobrze...
na Walentkowym od "5" podobna historia...
byłem prawie (jak wiadomo, robi różnicę... ) na Hawraniu...
...trzy lata z rzędu pogodowy dramat...
to do ilu razy sztuka..?
Andy tu nie ma sztuki, musisz zmienić termin pobytu w Tatrach, a przynajmniej przesunąć o dwa miesiące....no o trzy i będzie git. Jeździsz w lecie, a lato i dobra pogoda wykluczają się w Tatrach. Wiem, wiem... długie dni.
...specyfika mojej pracy polega na tym, iż latem mogę pozwolić sobie na dłuższy wyjazd po połowie czerwca do maksymalnie 10 lipca.
zresztą tylko ostatnie trzy lata mam niefart, wiele poprzednich było bardzo przyzwoitych.
...za rok znów przyjdzie mi wierzyć, iż fatalna passa musi się kiedyś skończyć...
...od Siarkańskiej przeł., żlebem spadającym z przeł. w Wysokiej na Smoczą przeł. i dalej na wyższy wierzchołek Wysokiej (ten bez krzyża).
powrót tą samą drogą.
niepewna pogoda sprawiła, iż zrezygnowałem z wejścia na drugi wierzchołek.
...znany z tego forum pewien kontestator zamieścił na innym portalu wypowiedź, w której podważył moją wiarygodność i rzetelność.
prowadzona w taki sposób polemika jest żałosna, nikczemna i nie zasługuje na merytoryczną odpowiedź.
...a jak to zrobiłem..? otóż najczęściej najpierw prawa noga do przodu, potem podciągałem lewą. rzadko odwrotnie. czasami na czworakach, ale cały czas mozolnie pod górę...i tak aż do celu...
...w najbliższym czasie dla stałych odbiorców fotorelacja z tej hochsztaplerskiej konfabulacji...
...ja, w przeciwieństwie, chodzę po górach, a nie wysiaduję przy kompie, udzielając się na wszelkich możliwych portalach...
andy, czy warto się tym przejmować? przecież byłeś tam dla siebie . a niech nie wierzą. Wandzie Rutkiewicz też nie wierzyli. a może zabierz kiedyś tego ,,ktosia" ze sobą. Zobaczymy, czy jest mocny nie tylko w gębie i czy Tary zna tylko z ksi.ążek i przewodników. Podaj, proszę, októre forum chodzi. Może odgadnę co to za jegomość . Ja tam Ci wierzę i powodzenia na dalszych wyprawach (też od wielu lat zwiadzam pozaszlakowe Tatry, za co obrywam na tym forum) . Pozdrawiam
...dzieki za miłe słowa...
...masz rację Rolfie, liczy się wyłącznie własna satysfakcja.
ala nie cierpię opluwania za plecami. dodatkowo moją irytację potęguje fakt, że przecież nie przypisuję sobie żadnych nadzwyczajnych dokonań, a perć, którą szedłem, jest opisana u Szczerby i - wykopczykowana!
pozdrówka
"Tak trzymać" Andy! Dzięki Tobie i kilku takim osobom, które podobnie do Ciebie znają, widzą i opisują Tatry, jest jeszcze co nieco w tym forum do poczytania i pooglądania. Życzę wreszcie pogody i pozdrawiam.
...rzadko odzywam się na tym forum (choć zglądam tu b. często ). Teraz sprowokowała mnie wymiana zdań w powyższym wątku. ...jakże inaczej zachowujemy się tam, w górach... pozdrawiamy się, czasem zamieniamy kilka słow i idziemy dalej... a co dzieje się tu, na dole? Jeden ze "znawców gór" rozmawia sam ze sobą na innym portalu; nie miał na tyle odwagi, żeby zabrać głos na forum, do którego tam nawiązuje... wydaje mi się, że każdy ma prawo mieć wątpliwości, zadawać pytania (może czasem nawet podchwytliwe ), ale trzeba wykazać się choćby odrobiną kultury osobistej oraz odwagą i porozumieć się z autorem tych, czy innych słów...
pozdrawiam
Wracając do tematu; mam już za sobą kilka nieznakowanych tras, chciałbym również wdrapać się kiedyś na Wysoką.
Andy, jak to wygląda od strony technicznej? były jakieś szczególnie trudne miejsca?
...a moje Tatry juz od poniedziaku...
...tak wysoko jak Andrzeja to mnie pewnie nie poniesie,
...ale na pewno gdzies sie wgramole ...
...kto jeszcze w tym terminie w Tatrach?...
Pozdrawiam. Ela.
Witaj Andy, poproszę o kilka zdjęć, jeżeli to możliwe.
Ja mam w planach tatrzański tydzień we wrześniu (klasyka!), ale za to z 16 kilowym skarbem na plecach, więc wysoką będę mógł podziwiać z... niska
Kuno, moim guru są góry. , jeżeli ktoś zachowuje się po chamsku, to chociaż był by największym znawcą Tatr to zasługuje na cierpką uwagę. A jkch, zasługuje na nią, ze względu nie tylko na wypowiedzi na turnia.pl, ale i na innych forach. Ten człowiek nie umie normalnie rozmawiać. Niektórzy tak mają... przykre.
wiem miler że jesteś niewątpliwie/przynajmniej dla mnie/ nr 1 na tym forum jeżeli chodzi o znajomośc problematyki tatrzańskiej. andy - pisze również b.ciekawie, choć teraz trzeba go ciągnąć za pióro-dawniej sam od siebie dawał więcej.jednak tak czy siak często byłeś adwokatem jkch gdy kogoś flekował a flekowany bronił się zarzucając naszemu ubekowi właśnie chamstwo.
Masz rację, ale czasami potrzeba czasu, aby poznać człowieka, szczególnie w wirtualnym świecie. Gość ma wiedzę, albo ( coraz bardziej chodzi mi to po głowie ) zgrywa pozera, lecz jego sposób odpowiadania na posty jest poniżej krytyki.
Witam.
Miało być o Tatrach, a wątek zszedł na temat Pana jkch. Postaci kontrowersyjnej i dawnego znawcy Tatr na tym forum. Trzeba jednak przyznać, że wtedy to forum było poczytniejsze i zdaje mi się, że wielu forumowiczów "odeszło" stąd razem z nim...? Może do lepszych portali?
Ale co tam, nie ma się czym przejmować andy. Napisz jak wyglądało to Twoje zdobywanie wymienionych szczytów, a którędy na nie wszedłeś mnie to za bardzo nie interesuje, gdyż się nie znam. Ważna jest satysfakcja ze swojego osiągnięcia i przeżyta przygoda, i taka relacja by nas interesowała...
Również pozdrawiam!
P.S. A jkch, jeżeli chce coś uściślić czy zreferować to może to zrobić przecież tutaj...
odeszło stąd nie z nim tylko przez niego. ale widocznie cię rajcowały jego bluzgi bo drogi na szczyt cię nie bardzo interesują-jak sam przyznałeś. strony z jego udziałem nie cieszą się nic a nic większym zainteresowaniem niż ta.
Kogo rajcują bluzgi to czyta komentarze w onecie, a nie w miarę spokojne zakopiańskie forum!
Nie zamierzam chodzić w Tatrach poza szlakiem, dlatego nieistotne są dla mnie takie informacje - wyciągasz złe wnioski Kuno.
Natomiast lubię poczytać o górach, o ludziach gór, w relacjach ludzi po nich chodzących... Tak więc piszcie... Andy napisz coś więcej...
Tak fajnie się ten wątek zaczął..., szkoda, żeby ktoś lub coś go popsuło.
Z ciekawości wszedłem na forum turnia.pl (daaaawno tam nie zglądałem). Na tamtym forum zostało niewiele osób- jkch prowadzi dialog praktycznie sam z sobą :) . Jestem ciekawy czy to przez niego ?
z ciekawości wszedłem na turnia.pl i przeczytałem, co jkch ma do powiedzenia. Rozumiem już irytację Andego. zastanawiam się tylko dlaczego ,,polemika" odbywa się poiza forum na którym Andy zamieścił swą relację? Pomijam fakt, że styl jkch jest, delikatnie mówiąc, niegrzeczny. I czemu toma służyć? fajnie jest wymieniać poglądy z ludźmi zarażonymi taką samą pasją, ale tego co zrobił jkch polemiką nazwać razcej nie można. jakieś strzałki, wektory. zastanawiam się, czy podłiożem tego wszystkiego nie jest zwykła zazdrość. Pozdrawaim wszystkich, którzy nie boją się otwartej polemiki
...najpierw o niejakim jkch:
generalnie mi go żal...siedzi sobie chłopina przed kompem, biega po tych różnych portalach, a tam cisza. żadnych możliwości by popisać się swoją wybitną erudycją, że o kulturze osobistej i manierach salonowca nie wspomnę... więc jak niejaki andy sam mu się podłożył, rzucił się na temat jak wygłodniała hiena na padlinę...
tak, popełniłem błąd. moja droga na Wysoką wiodła nie przez Smoczą przeł., a przez Przeł. pod Smoczym Szczytem. można ( a nawet trzeba było!) mnie jednym krótkim zwięzłym zdaniem poprawić i po krzyku. ale to dla wyposzczonego "miszcza" ciętej riposty było nie do przyjęcia...
...wystarczy, zasłona milczenia dla tego indywiduum...
Adrianie: - w mojej ocenie droga jest łatwa i orientacyjnie, i technicznie nie przysparza żadnych problemów...
na Siarkańską przeł. w zasadzie dowolnie, choć jest i ścieżka, i kopczyki. sugerowałbym kierować się blisko ścian Siarkana bo tam na przełęcz wyprowadza, krótkimi zakosami, łatwa perć.
w kierunku żlebu spadającego z przeł. w Wysokiej wiedzie szerokie, łatwe zbocze.
idąc żlebem z całą pewnością pojawią się problemy, gdy będzie on wypełniony śniegiem. im wyżej, tym bardziej stromo.
ja miałem to szczęście, że w ogóle nie musiałem korzystać ze sprzętu, czyli dziaby i raków,
wyjście na grzędę ograniczającą żleb z prawej strony samo się narzuca. a stamtąd wiedzie wygodna, wykopczykowana ścieżka wyprowdzająca na przeł. pod SS. (jest na tej perci jedno miejsce lekko podnoszące adrenalinkę, ale, jestem pewien, każdy sobie z tym poradzi....
z przeł. granią na wierzchołek, być może w ekspozycji, ale tego rodzaju przeżyć aura mi poskąpiła...
...samotnie czy w towarzystwie..?
na ten temat wypowiem się w nowym, założonym wkrótce wątku...
...tak samo jak, ku przestrodze, opowiem o wyprawie przez Niewcyrkę...
...rzeczywiści e, niezbyt chętnie dzieliłem się ostatnimi czasy własnymi eskapadami. wynikało to z tego, iż praktycznie cała moja aktywność w Tatrach to perci poza farbą.
...czyli ...łamałem prawo...
a świadome łamanie prawa wymaga dyskrecji...
...i, przede wszystkim, z tego powodu, nie upubliczniam zdjęć z moich wypraw...
nie chcę popularyzować tego typu zachowań...z pobudek np.egoistycznych... poza farbą najbardziej cenię samotność...
z drugiej strony uważam za mocno niesprawiedliwe, że ukrywa się przed rzeszą prawdziwych tatromaniaków tak przecudne miejsca jak dol. Ciężką, Czarną Jaworową, Kaczą, Żabich St. Białczańskich, Świstową...(kolejność zupełnie przypadkowa...).
Kuno, czy choć trochę spełniłem oczekiwania..?
...cdn wkrótce...
pozdrówka
...jeszcze jedna dygresja...
...w tym roku w ciągu dwóch dni tak zmokłem jak w sumie nigdy przez blisko 20 lat wędrówek po Tatrach...
...i jak ktoś tutaj będzie mi próbował wykazywać jakąkolwiek urokliwość tego typu wędrowania, to natychmiast skieruję go tam, dokąd wysłał prezesa pewnej partii jeden z sędziów sądowych....
W temacie dygresji:
No zawsze coś nowego andy. Pogoda niestety nie była twoim sprzymierzeńcem w tych zmaganiach, ale może wypłoszyła inne przeszkody…
Ja osobiście nie zaliczam się do tych, co to lubią i zachwalają uroki wędrowania w deszczu. Chociaż nie jestem pewny czy nie zrobiliby ze mnie nienormalnego…
Pozdrawiam!
Dzięki Andy za opis trasy. Jadę we wrześniu, coś tam nieznakowanego jest w planie, Wysoka jeszcze chyba nie tym razem. Ale w przyszłym roku już chyba tak
Co do deszczu; to chyba najgorsze co może się na trasie przydarzyć.
Również nie widzę żadnej przyjemności w łażeniu po górach w taką pogodę, chociaż parę lat temu zdarzyło się kilka razy pójść. Kompletny bezsens i głupota.
"...od Siarkańskiej przeł., żlebem spadającym z przeł. w Wysokiej na Smoczą przeł. i dalej na wyższy wierzchołek Wysokiej (ten bez krzyża).
powrót tą samą drogą.
niepewna pogoda sprawiła, iż zrezygnowałem z wejścia na drugi wierzchołek."
Andy jesteś pewien, że wszedłeś tą drogą o której tu piszesz? Jakoś nie wyobrażam sobie turystycznego wejścia drogą, o której tu piszesz.
???!
...na przeł. pod Smoczym Szczytem...
polecam lekturę Szczerby - tak wybitny znawca Tatr, jak Ty, powinien mieć ją w małym palcu...i oczywiście, zaliczoną każdą opisaną tam trasę...
...upierdliwy rzep, który uczepił się mojego tyłeczka, pyta:
..."widział ktoś wygodną i wyraźną ścieżkę, dodatkowo wykopczykowaną? niby po jaki ch...".
...chęć przywalenia za wszelką cenę oślepiła i ogłupiła, niestety...(no chyba, że to tylko daleko posunięta sklera...)
otóż prawie WSZĘDZIE w Tatrach, tam gdzie to możliwe, ścieżce towarzyszą kopczyki. choćby w dol. Złomisk, choćby w drodze na Gładką przeł. w dol Pięciu Stawów...przykłady można by długo mnożyć.
natomiast drugie zdanie to jeszcze większa kompromitacja...
bo dlaczego i ścieżka, i kopczyki jest jasne i oczywiste dla każdego średnio rozgarniętego człeka...
...cóż, nienawiść i logika nie chodzą w parze...
zeniu, do cholery, napisz wreszcie, jaką ścieżką tam wlazłeś, jeśli wytykasz andiemu, że szedł albo nie szedł?!.
Zeniu, Nie bój się i nie skąp tego bogactwa, które może i posiadłeś, podziel się wreszcie konkretnie wielką wiedzą o swoich przejściach i tatrzańskich odkryciach, a zapewniam cię, ja to mógłbym podważyć, choć tam nigdy nie musiałem być. Ale Nie mam natury psa ogrodnika. Napisz coś /od siebie/ dla sprawdzenia zeniu!!!
A swoją drogą, zaniechaj andy tej żałosnej polemiki. Przestań tego frustrata dowartościowywać. Sam niczego nie pokazał na forum.
Wiesza się na Tobie. Znasz powiedzonko o karawanie ...ona idzie dalej.