W Mistrzostwach Świata i Europy w trialu w Myślenicach brali udział również nowotarżanie.
Wrazeniami z zawodów podzielił się z naszym Portalem Przemysław Kaczmarczyk.
Poniżej przedstawiamy jego wypowiedź.
W galerii z kolei przedstawiamy fotoreportaż przekazany nam przez Przemysława Kaczmarczyka oraz Łukasza Laskowskiego.!!!!
"Te kilka dni wyryło w mojej pomięci ślad na całe życie. Ten ślad to wspaniałe wspomnienia niesamowitej przygody, na którą bardzo długo czekałem i przygotowywałem się cierpliwie.
Jeżeli chodzi o start w Mistrzostwach Europy i Mistrzostwach Świata to sam start i wynik nie miał dla mnie znaczenia ponieważ eliminacje w Polsce są jedynymi w których biorę udział ze względów finansowych, niemniej jednak start w takiej imprezie ma wielkie znaczenie treningowe i dostarcza niesamowitych wrażeń. Zawody w Myślenicach to wielkie święto dla trialowców spotkałem tam prawie wszystkich najlepszych nie wszyscy startowali niektórzy przyjechali popatrzyć spotkać znajomych poczuć klimat jaki się tworzy podczas zawodów. Najbardziej z całych zawodów podobał mi się piątkowy trening, gdzie wraz z najlepszymi mogłem pokonywać te same przeszkody i podpatrzeć jak oni to robią. W sobotę przed startem byłem w idealnej kondycji chociaż miałem obawy o kontuzję nadgarstka, którą do końca leczyłem, ale w porządku nie było problemów. Od początku jechałem dobrze pierwsze 5 pkt karnych dostałem na 4 sekcji potem pech na 7 sekcji 5 pkt karnych podczas stromego zjazdu następnie na 13 sekcji niefart byłem idealnie ustawiony do progu ruszyłem z pełnego gazu niestety włączyłem zbyt wysoki bieg motocykl dojechał tylko do połowy i zgasł 5 pkt karnych sekcje 14 według mnie najtrudniejszą zlokalizowaną na wodospadzie przejechałem chyba jako jedyny na 3 pkt po tej sekcji niesamowicie długi 25 min dojazd do sekcji 15 i tu dopiero czekały niespodzianki pierwsza w postaci osy , która użądliła mnie w udo druga to brak paliwa, trzecia brak czasu. Następnie po tym jak trener P. Bogdan Sięka sholował mnie do bazy ruszyłem na sekcję 15 pkt ostatnią gdzie otrzymałem ostatnie 5 pkt karnych.
I w tej sytuacji stało się jasne, by ukończyć rajd muszę jechać bez zatrzymania i chwili odpoczynku kolejne 15 sekcji co oczywiście będzie miało negatywny wpływ na wynik.
Tak też się stało- wynik był słaby, ale spoko jechałem treningowo nie chciałem tylko żeby się okazało, że nie ukończę rajd przez taką bzdurę. Skończyłem rajd z 19 minutami spóźnienia jak się potem okazało to nie tylko ja bo i również czołówka miała z tym wielki problem.
Na podsumowanie rajd fajny ,ale trasa nie przetarta jechałem nieźle i na tyle dobrze by być 2 na mecie serdecznie dziękuję sponsorom, trenerowi, mechanikowi, kolegom i rodzinie za pomoc i wsparcie."