Drużynowe Mistrzostwa Świata w tym roku odbyły się w Anglii na wyspie Man.
Trasa rajdu usytuowana była w mieście Duglas. Sześć sekcji w mokrym lesie, dwie sztuczne, jeden z nich na plaży, drugi obok padoku, pozostałe sekcje na stromych skalnych nad morskich urwiskach z ostrymi sterczącymi do góry kamieniami i zapierających dech przepaściami. Rajd był wyjątkowo trudny i niebezpieczny o czym pierwszy przekonał się nasz maider Rysiek Marcinów, który już na początku rajdu zaliczył lot przepaść i wylądował w szpitalu.
Następni byli Rafał Luberda który doznał kontuzji podczas wyjazdu na stromą i śliską skałę a drugi raz podczas 1,5 metrowego zeskoku wbił jedną z części motocykla do nogi. Następnie kilkakrotnie odpadał Karol Ceremega i Sebastian Cyrwus, który przez jakiś czas nie mógł bezboleśnie usiąść i w końcu przyszła pora na mnie zaliczyłem piękny i bardzo groźny lot przez kierownicę, ale za to w przepięknej scenerii. Wiele sekcji okazało się nie do przejechania pogoda też nie była przychylna od samego rana było zimno i wietrznie, a i deszcz nas nie ominął. W drużynowych mistrzostwach na wynik pracuje 4 zawodników, ale do punktacji liczone są 3 najlepsze osiągnięte rezultaty. Wszyscy walczyli dzielnie, niestety czas na przejazd trasy był mocno wyśrubowany i wszystkie ekipy miały problemy ze zmieszczeniem się w limicie, ta sytuacja zmusiła nas do zmiany strategii co bardzo mi się nie spodobało, ponieważ nigdy nie oddawałem odcinków bez walki. Strategia okazała się jednak bardzo skuteczna osiągnęliśmy przyzwoity wynik a co najważniejsze straciliśmy tylko jeden punkt karny za czas w rezultacie dało nam 6 miejsce w grupie. W tym roku udało nam się wywalczyć o dwa oczka lepszy rezultat niż w 2006 w Francji myślę, że to doda nam motywacji żeby w przyszłym roku w Andorze powalczyć o jeszcze lepszy wynik dla Polski.
Tekst i fot P Kaczmarczyk
|