Klimek Murańka wprawił w zdumienie sportowy świat, gdy latem 2004 roku, mając wówczas 10 lat, na Wielkiej Krokwi w Zakopanem poszybował na odległość 134 metrów.
Zafascynowany Adamem Małyszem także postanowił zostać skoczkiem.
Na zakopiańskie skocznie przyprowadził go tata, gdy
Klimek miał 8 lat. Przedstawił go
Franciszkowi Groniowi Gąsienicy, naszemu medaliście z
Cortiny w kombinacji norweskiej. Klimek robił błyskawiczne postępy, wygrywał praktycznie każde zawody, w których brał udział. Dobrze radził sobie także w międzynarodowej rywalizacji, zwyciężając za granicą, często ze starszymi konkurentami.
Zimą ubiegłego roku
Klimek Murańka został zwycięzcą
Lotos Cup w najmłodszym roczniku. Latem po okresie przygotowań pojechał do
Garmisch-Partenkirchen, na nieoficjalne mistrzostwa świata dzieci, i został
podwójnym mistrzem. Wygrał konkurs indywidualny i wraz z
Pawłem Słowiokiem i Tomaszem Byrtem konkurs drużynowy.
- Klimek ma niezwykły dar układania sylwetki w powietrzu. Jego atutem nie jest silne odbicie, ale właśnie to niezwykłe "czucie powietrza". Dużych obaw przed dużą skocznią nie było, bo skoczek, jak jest w dobrej formie, pewnie czuje się na każdym obiekcie - powiedział trener
Józef Jarząbek.