Gdy rodzice zapisywali małego Andrzeja do klubu Poroniec, wiadomo było, że będzie uprawiał kombinację norweską. Miał być kontynuatorem rodzinnych tradycji, no i nim został.
W kombinacji norweskiej był już jeden Andrzej Zarycki - to wujek naszego kandydata, zdobywca brązowego medalu mistrzostw Europy.
Nasz kandydat rozpoczął szkolenie pod okiem Stanisława Trybuni, popularnego "Ujka". Z konkurencji, które składają się na kombinację, lepiej szło mu w biegach, ale ponieważ również nieźle skakał, z reguły wygrywał zawody w kategorii dzieci i młodzików. Po skończeniu szkoły podstawowej rozpoczął naukę w zakopiańskim Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego, a jego trenerem został Adam Celej. Andrzej Zarycki do dobrego biegania dodał lepsze skakanie i mimo iż był znacznie młodszy od rywali - zaczął wygrywać z juniorami.
W ubiegłym roku zwyciężył w zawodach o mistrzostwo Śląskiego OZN i TZN. Niestety, wcześniej nie został zgłoszony do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży i w tej imprezie nie wystartował, choć miał szansę na medale. Mimo to jego postępy w kombinacji zostały zauważone przez nowego trenera kadry Władysława Gąsienicę Wawrytko i Andrzej Zarycki rozpoczął treningi z seniorami.
I w tym gronie okazało się, że daje sobie radę. W letnich zawodach w Czechach, w których brali udział zawodnicy startujący w Pucharze Świata B, Zarycki zajął 9. miejsce. Dobrą dyspozycję potwierdził w letnich mistrzostwach Polski seniorów, plasując się na 4. miejscu (do medalu zabrakło niewiele).
Początek sezonu zimowego potwierdził progres formy Andrzeja Zaryckiego, bo w swoim roczniku bez problemów wygrywa z krajowymi rywalami. Wraz z dwójką kolegów z kadry szykowany jest do mistrzostw świata juniorów, a ponieważ w tej kategorii będzie startował jeszcze kilka lat ma duże szanse na poprawienie osiągnięcia swojego wujka.
Uprawianie kombinacji norweskiej w klubie Poroniec zawsze było związane z grą w piłkę nożną w tym klubie. Nie inaczej jest z Andrzejem Zaryckim. Gra w zespole juniorów Porońca, strzela bramki. Sportowa przyszłość Andrzeja Zaryckiego to jednak kombinacja norweska. (ZK)