Kwalifikację olimpijską 21-letni panczenista z Zakopanego Konrad Niedźwiedzki uzyskał już w pierwszym starcie Pucharu Świata w Calgary. Tam ustanowił rekordy Polski na 1500 metrów, później poprawiony w Salt Lake City.
Łyżwiarz z Zakopanego, który w swej kolekcji ma m.in. wicemistrzostwo świata juniorów, miniony rok rozpoczął od 22. miejsca na mistrzostwach Europy. Później było już tylko lepiej: na uniwersjadzie zajął 11. i 13. miejsce, w MŚ w Inzell - 14. W Polsce wywalczył brązowy medal w sprintach i "złoto" w wieloboju. W ostatnim swoim starcie w PŚ Niedźwiedzki zajął w biegu na 1500 metrów 2. miejsce w grupie B i uzyskał awans do grupy A, gdzie - jeśli utrzyma dotychczasową formę - zapewne zagości na dłużej.
Końcówka roku była nieco pechowa dla Konrada. Na MP w Sanoku przegrał z Pawłem Zygmuntem na swoim koronnym dystansie 1500 metrów (pojechał na mistrzostwa po tygodniowej chorobie i kuracji antybiotykowej). Wygrał za to na 1000 metrów.
Do pełnej satysfacji zabrakło tylko jednej rzeczy. Nie powiodła się próba wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej w nowej konkurencji łyżwiarskiej - biegu drużynowym. Polscy trenerzy postanowili stworzyć ekipę złożoną z doświadczonych Pawła Zygmunta i Witolda Mazura oraz młodego Konrada Niedźwiedzkiego. Zespół zaczął odnosić sukcesy i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata znalazł się na 2. pozycji. Na mistrzostwach świata było już nieco gorzej - 6. lokata. Mimo kolejnych prób i faktu, że Niedźwiedzki z Zygmuntem poprawiali rekordy życiowe, będące nowymi rekordami Polski, drużyna nie uzyskała kwalifikacji olimpijskiej. Tekst i fot.: (ZK)