Marcin Kolusz od lat uznawany jest za jeden z największych talentów, jaki objawił się ostatnio na polskich lodowiskach. Mimo zaledwie 21 lat ma już na swoim koncie występy w dwóch bardzo mocnych zagranicznych ligach oraz kilka spotkań w reprezentacji Polski.
Rok 2005 Marcin Kolusz jako jeden z nielicznych graczy Wojasa Podhala może uznać za udany. Był wyróżniającą się postacią w nowotarskiej ekipie w sezonie 2004/2005. Jego dobre występy na polskich lodowiskach dostrzegli trenerzy zespołu czeskiej ekstraklasy - Ocelari Trinec, z którym podpisał kontrakt. Już w pierwszym swoim spotkaniu w nowych barwach wpisał się na listę strzelców, ale w zespole tym rozegrał jeszcze tylko jedno spotkanie. Częściej natomiast grywał w I lidze czeskiej, najpierw w zespole z Prostejova, gdzie w dziewięciu spotkaniach zaliczył jedną bramkę i jedną asystę, a później w zespole Panter z Havivora (pięć spotkań).
W tym ostatnim zespole Kolusz również dostawał coraz mniej okazji do gry. Postanowił wrócić tam, gdzie czuje się najlepiej - do nowotarskich Szarotek. Powrót do ekstraklasy Kolusz miał bardzo udany. Już w pierwszym meczu, po zaledwie kilku treningach z zespołem, w meczu z KH Sanok strzelił bramkę i zaliczył asystę.
Można śmiało stwierdzić, że mimo zaledwie 21 lat gracz ten zasługuje na miano lidera zespołu. W ciężkich momentach nie boi się brać na siebie ciężaru gry. Potrafi również doskonale mobilizować swoich partnerów. Do jego nietuzinkowych umiejętności powoli przekonuje się również trener pierwszej reprezentacji Polski Rudolf Rohaczek, który coraz częściej stawia na napastnika Szarotek.
(MZ)