Dopiero co skończył 18 lat, a jest dla LKS Szaflary piłkarzem praktycznie niezastąpionym. Tak dalece, iż jesienią musiał zrezygnować z występów w zespole juniorów, bo kolidowały mu one z grą w pierwszej drużynie. Gdyby bowiem grał w sobotę w juniorach, dzień później mógłby występować tylko 45 minut w A-klasie. A tak, mógł biegać po boisku przez pełne 90 minut, co skutkowało serią zwycięstw jego drużyny. Tak jednak było tylko w pierwszych 7 spotkaniach ligowych, bo potem doznał przykrej kontuzji stawu skokowego. Pauzował przez miesiąc, a w dwóch ostatnich meczach wchodził tylko w końcowych minutach. Kontuzja Floriana od razu odbiła się na wynikach - piękna seria zwycięstw skończyła się, a Szaflary zostały na finiszu wyprzedzone przez Szarotkę Nowy Targ i na półmetku rozgrywek zajmują drugie miejsce.
Kamiński całe sportowe życie związał z Szaflarami, czemu zresztą trudno się dziwić, bo tam się urodził i mieszka. Za piłką zaczął biegać, gdy miał 9 lat. Na początku grał w ataku, potem został pomocnikiem i jest nim do dziś. Dysponuje mocnym uderzeniem z obu nóg, więc nie tylko prowadzi grę, ale też strzela bramki - jesienią w lidze zdobył ich pięć. Gra w piłkę nie przeszkadza Florkowi w nauce. Po ukończeniu gimnazjum kontynuuje edukację w liceum o profilu informatycznym w Nowym Targu. Wolne chwile poświęca na słuchanie muzyki i śledzenie wydarzeń sportowych, głównie piłkarskich, siatkarskich i w sportach zimowych. Towarzyszy mu w tym jego sympatia - Gosia. (KW)
|