Dla 17-letniego hokeisty Sebastiana Hajnosa rok 2005 był bardzo wyczerpujący. Występował on zarówno w rozgrywkach młodzików, jak i w spotkaniach juniorów młodszych. Z obiema drużynami Hajnos wystąpił w finałowych turniejach mistrzostw Polski.
Zdecydowanie milsze wspomnienia Hajnos wyniósł z mistrzostw Polski młodzików, w których wraz z MMKS wywalczył złoty medal. W czterech spotkaniach tego turnieju Sebastian wpisywał się czterokrotnie na listę strzelców. Jedna bramka to z kolei dorobek młodego napastnika w meczach finałowych mistrzostw Polski juniorów młodszych. Na tym turnieju zespół MMKS znalazł się poza strefą medalową, zajmując czwarte miejsce.
- Z występów w roku 2005 w lidze młodzików mogę być zadowolony - podsumowuje swoje występy Hajnos. - Udawało mi się często zdobywać gole, a w dodatku wywalczyliśmy z zespołem złote medale. Jeżeli chodzi o juniorów młodszych, to tutaj mogło być lepiej. Z tych występów nie do końca jestem zadowolony.
W przypadku Sebastiana doskonale sprawdza się przysłowie "niedaleko pada jabłko od jabłoni". Miłość do hokeja odziedziczył on bowiem po swoim ojcu, jednym z najlepszych zawodników w historii Podhala, byłym reprezentancie Polski - Januszu. - Śmiało mogę powiedzieć, że tata jest dla mnie idolem. To on i jego występy w Szarotkach zmobilizowały mnie do treningów. Po raz pierwszy na trening trafiłem sześć lat temu, kiedy byłem w drugiej klasie szkoły podstawowej.
W obecnym sezonie młody zawodnik również występuje na przemian w dwóch ligach. Oprócz regularnych spotkań w juniorach młodszych od czasu do czasu pomaga on swoim starszym kolegom grającym w Centralnej Lidze Juniorów. - Grając przeciwko starszym, nie mam żadnych obaw - mówi młody napastnik. - Gra jest na pewno ostrzejsza, ale i poziom wyższy. Dzięki temu mogę podnosić swoje umiejętności.
Zarówno w juniorach młodszych, jak i starszych Hajnos trenuje pod okiem Jacka Szopińskiego. - Sebastian to w tej chwili jeden z najlepszych graczy w Polsce w swojej kategorii wiekowej - mówi Szopiński. - Jest bardzo dobrym "technikiem", no i posiada smykałkę do strzelania bramek. Dodatkowo jest to bardzo zdyscyplinowany gracz, który umie się dostosować do poleceń taktycznych.
Wybiegając w przyszłość, Sebastianowi marzą się występy w ligach zagranicznych. - Najbardziej chciałbym występować w niemieckiej lidze DEL - mówi młody gracz. - Bardzo podoba mi się styl gry, jaki prezentują gracze tej ligi. (MZ)