Łukasz Szczurek, mistrz i wicemistrz świata juniorów młodszych w biathlonie, wcale nie myślał o karierze biathlonisty. Jego marzeniem było uprawianie kombinacji norweskiej.
W drugiej klasie szkoły podstawowej zgłosił się do sekcji kombinacji norweskiej Górnika Iwonicz-Zdrój, w którym to mieście się urodził. Z bieganiem na nartach sobie radził, ale skakania na nartach bał się. I tak po nieudanych próbach przełamania lęku przeniósł się do sekcji biathlonowej
Całe szczęście, bo zamiast kiepskiego kombinatora norweskiego mamy świetnie zapowiadającego się biathlonistę. Drugą brzemienną w skutki acz świadomą decyzją było przeniesienie się z Iwonicza do Zakopanego i klubu BKS WP Kościelisko. Łukasz Szczurek kreowany jest przez fachowców na następcę Tomasza Sikory i na razie te oczekiwania spełnia. W ubiegłym roku na OOM wygrał wszystko, co było do wygrania. Cztery złote medale plasowały go w gronie multimedalistów XII OOM. Być w Polsce najlepszym to dużo, ale liczy się pozycja na świecie. W marcu ubiegłego roku nadeszła zza oceanu radosna wiadomość. Łukasz Szczurek został wicemistrzem świata w kategorii juniorów młodszych w biathlonowym biegu indywidualnym. Łukasz Szczurek systematycznie i konsekwentnie pnie się w górę sportowej hierarchii.
Na trwale chce się związać z biathlonem. Po ukończeniu liceum chce zostać zawodowym żołnierzem z myślą o kontynuowaniu kariery w kościeliskim klubie. Ten skromny, ale niezwykle pracowity sportowiec ma wszelkie szanse na spełnienie marzeń, swoich i środowiska biathlonowego. (ZK)
|