Przyszłość podhalańskiej piłki zależy od takich zawodników jak Karol Grzęda. To jeden z najbardziej obiecujących młodych graczy w naszym regionie.
Uprawianie piłki nożnej na szczeblu klubowym rozpoczął od trampkarzy pobliskiego Wiatru Ludźmierz, pod okiem trenera Andrzeja Jabłońskiego. Po ukończeniu Gimnazjum Karol i jego rodzice stanęli przed dylematem, co począć z piłkarską edukacją. Na naukę w krakowskiej SMS nie zgodziła się mama, ale znaleziono zastępcze rozwiązanie
Pracy z młodzieżą w Wiatrze podjął się znany trener Andrzej Iwan. Celem był awans drużyny do Małopolskiej Ligi. Nie udało się drużynie Wiatru, ale taki cel osiągnął Jordan Jordanów. Tam też przeniósł się Karol.
Trener Jeziorski powierzył mu obowiązki rozgrywającego. Choć ekipa beniaminka raczej sukcesów w tym sezonie nie osiągnie, ale dla wyróżniającego się w drużynie Karola Grzędy to bardzo dobra szkoła. Pomocnik Jordana dysponuje niezłym dryblingiem i dobrym uderzeniem z dystansu. Dzięki tym walorom treningi w IV-ligowym Lubaniu Maniowy zaproponował Grzędzie trener Bartłomiej Walczak. Decyzja należy do piłkarza i jego rodziny. Sam zawodnik twierdzi, że pracy się nie boi, bo uwielbia grać w piłkę...
Tekst i fot. (ZK)
|