Od gwizdka sędziego Lubań rozpoczął atak na bramkę Fabloka. Po kilkunastu sekundach pierwszą groźną akcję przeprowadzili Waksmundzki z Ciesielką, który nie zdołał oddać strzału na bramkę przyjezdnych. Kolejną świetną okazję kilka minut później miał Zasdni strzelając mocno z dystansu. Bramkarz Fabloka stracił piłkę, którą próbował jeszcze dobić Kurnyta, jednak bez rezultatu. Jedną z nielicznych okazji do strzelenia bramki dla Fabloka miał Przepiórka w 13 minucie. Prostopadle nagrał do Boguckiego, który w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Gawrona.
Kolejne minuty to zmasowany atak na bramkę Chrzanowian. Zawodników Lubania dręczyła jednak bolączka, z którą zmagają się praktycznie w całej rundzie jesiennej. Niedokładność w podaniach oraz brak skuteczności chronił Fablok przed utratą bramek. Niemoc tą przełamał w 31 minucie Kurnyta obsłużony świetnym podaniem od Ciesielki, pewnie ulokował piłkę w bramce gości. Bramka ta dodała skrzydeł zawodnikom Lubania. Świetne okazje wypracowali kolejno Ciesielka strzelając z dystansu ponad poprzeczką, Jandura uderzając z ostrego kąta wprost w ręce bramkarza, następnie Waksmundzki mocnym strzałem po ziemi tuż obok słupka.
Pomimo ambitnej obrony Fablok stracił kolejną bramkę w 34 minucie po świetnym strzale z 25 metra Waksmundzkiego, który przelobował zbyt daleko wychodzącego bramkarza. Goście pomimo straty dwóch bramek wciąż szukali swojej szansy w kontrach. W 44 minucie świetnie uwolnił się od obrońców Domurat i celnie strzelił na bramkę Lubania. Kilkadziesiąt sekund później z dystansu uderzył Oczkowski. Strzały te jednak nie zdołały zaskoczyć Gawrona. Bramka na 3-0 padła w ostatnich sekundach pierwszej połowy po fantastycznej akcji zapoczątkowanej od podania na środek przez Komorka, piłkę przyjął Ciesielka i oddał Waksmundzkiemu, który przymierzył celnie tuż obok słupka bramki Zielezińskiego.
Druga połowa spotkania przebiegała ciągle pod dyktando Lubania. Już w 47 minucie ładnym dryblingiem popisał się Ciesielka, akcję zakończył celnym strzałem i wpadł czwarty gol. Gdy wydawało się że nic nie jest wstanie powstrzymać Lubań w 50 minucie Anioł w sytuacji jeden na jeden stracił piłkę i Oczkowski znalazł się sam na sam z bramkarzem Lubania, który próbował ratować się faulem. Arbiter spotkania pokazał Gawronowi żółty kartonik i podyktował rzut karny, z którego padła honorowa bramka gości. Ostatnią piątą bramkę dla Lubania i swoją drugą w tym meczu strzelił Ciesielka w 62 minucie. Bramka kuriozum wpadła po katastrofalnym błędzie obrońcy i bramkarza, którzy nie przejęli prostej piłki, Ciesielka strzelał do pustej bramki. Podsumowując to spotkanie, był to mecz na jedną bramkę. Pomimo znacznej przewagi gospodarza, który rywala przewyższył umiejętnościami jak i przygotowaniem fizycznym należy jednak zawodników Fabloka pochwalić za ambitną walkę do końca.
Wolski Lubań Maniowy – Fablok Chrzanów 5-1 (3-0).
1-0 Kurnyta 31, 2-0 Waksmundzki 34, 3-0 Waksmundzki 46, 4-0 Ciesielka 47, 4-1 Oczkowski 50, 5-1 Ciesielka 62.
Sędziował Paweł Kukla – Żabno.
Żółte kartki: Gawron. Widzów 150.
LUBAŃ: Gawron 7 – Anioł 6, Krzystyniak 7, Gąsiorek 7 – Jandura 7 (54 Grzęda), Kowalczyk 6 (46 Sral 6), Zasadni 7 (72 Gogola), Waksmundzki 8 (76 Szewczyk), Komorek 8 – Kurnyta 8, Ciesielka 8.
Fablok: Zieleziński 4 – Broniek 5, Klinkosz 5, Sandecki 4– Małodobny 4, Przepiórka 5, Wójcik 5, Bogucki 5, Radosz 5 – Oczkowski 6, Domurat5.
Tekst i Fot J. Matyjasik
|