14 maja na stadionie przy ul Orkana w Zakopanem rozegrano kolejny mecz podhalańskiej A klasy.
ZKP Zakopane – Przełęcz Łopuszna 2-5 (1-3)
0-1 P. Galik 6, 1-1 Pękala 16 karny, 1-2 P. Galik 24, 1-3 M. Galik 24, 2-3 Król 47, 2-4 P. Galik 57, 2-5 Pietrzak 65.
Sędziował: Zbigniew Gomółka z Nowego Sącza.
Żółta kartka: Szymczak. Widzów 80.
Mecz w obiektywie Zuzanny Chmiel przedstawiamy w galerii!!!
ZKP: Zaleski – Sowa (46 Osmólski), Babicz, Saguła, Leks, Kamiński (Pawlica), Pękala, Frasunek, Ligas (60 D. Stós), Mrugała, Król.
Przełęcz: Dudzik – Szymczak, Głowa, Kolasa, J. Klamerus, P. Galik, Dziga, G. Klamerus, Hryc, M. Galik (50 Pietrzak), Dzielski (70 Kasprzak).
W tym spotkaniu gospodarze popełnili w obronie taką masę błędów, która mogłaby wystarczyć na kilka spotkań i mecz musieli przegrać. Zaczęło już w 6 minucie, gdy nie obstawiony przed polem karnym Paweł Galik swobodnie mógł oddać strzał Piłka po drodze odbijając się od dwu graczy myląc kompletnie Zaleskiego wpadła do bramki. Po 10 minutach było 1-1. Po wolnym wykonywanym przez Babicza jeden z graczy Przełęczy stojący w murze zagrał ręką, za co sędzia podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Pękala. Niedługo gospodarze cieszyli się z remisu. Wolny bity przez P. Galika z odległości 30 metrów znalazł drogę do siatki w długim narożniku bramki. Gospodarze postawili nieliczny mór a i bramkarz ZKP był źle ustawiony. Zakopiańczycy jeszcze nie otrząsnęli się po tym ciosie, gdy dosięgał ich kolejny. Tym razem pozostawili bez opieki Marka Galika sadząc, że jest na spalonym. Nie był i nie zmarnował sytuacji sam na sam. Przed przerwa wydawało się, że gospodarze muszą strzelić kontaktowego gola. Obrońcy gości dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej, ale rezultat się nie zmienił. Zaraz po przerwie to gospodarze wykorzystali gapiostwo obrony przyjezdnych i po strzale Andrzeja Króla w sytuacji sam na sam złapali kontakt bramkowy. Zamiast doprowadzić do remisu popełnili w obronie koszmarne błędy i goście bezlitośnie je wykorzystali. Załamani gracze ZKP nie byli już w stanie odpowiedzieć i ponieśli pierwszą w rundzie rewanżowej porażkę. Tym bardziej przykrą, że po własnych niewymuszonych błędach i na swoim boisku.
(ZK)
tekst Z. Karaś