Mijają lata, a Jan Wegiera ciągle jest w światowej czołówce zawodników uprawiających trójbój siłowy. Jeżeli jakiś zawodnik zdobywa medale na mistrzostwach świata bądź Europy, to uważa się, że miał bardzo udany sezon. Tymczasem Jan Wegiera, zakopiański siłacz z klubu TSS Zakopane, rok 2007 uważa za zwyczajny
Zdobył przecież medale w obu tych imprezach, ale i w poprzednich latach też je zdobywał. W trójboju siłowym na mistrzostwach Europy wywalczył złoty krążek. Wreszcie mógł się zaprezentować polskiej publiczności, bo ME odbyły się w Kościanie. Kolejne złoto zdobył w konkurencji wyciskania sztangi leżąc na ME w duńskim Vejle. Obie te konkurencje (chociaż wyciskanie wchodzi w skład trójboju) rozgrywane są oddzielnie. Na mistrzostwach świata w austriackim Solden w trójboju był co prawda czwarty, ale po badaniach antydopingowych jednemu z wyprzedzających go zawodników odebrano medal i przypadł on w udziale Janowi Wegierze. Trochę niespodziewanie dla zakopiańskiego siłacza zakończyły się MŚ w wyciskaniu. Był faworytem, bowiem jest rekordzistą świata w tej konkurencji w wadze 82,5 kg, ale nie wygrał. Zapewne zdobyłby kolejny złoty medal, gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziów. Nie zaliczono mu prawidłowo wykonanego ćwiczenia i zajął 3. miejsce. Tradycyjnie, a w zasadzie już od niepamiętnych czasów, Jan Wegiera wygrał mistrzostwo Polski i zdobył Puchar Polski w swojej wadze. Wszystkie te sukcesy zostały osiągnięte w roku, w którym większość czasu poświęcał na budowę domu. Jako właściciel fitness klubu, doglądając biznesu, sam przygotowywał się do najważniejszych imprez. Pytany, do kiedy zamierza trenować i startować, Jan Wegiera odpowiada, że dopóki zdrowie mu będzie dopisywało, a jak dotychczas na nic się nie skarży.
(ZK)
|