Siatkarze TS Podhalański w Bobowej rozegrali pierwszy mecz rundy finałowej IV Ligi siatkarskiej. Ich przeciwnikiem był lider tabeli - więc bardzo groźny przeciwnik.
Bo dobrym i bardzo wyrównanym pojedynku, siatkarze TSP przegrali z LKS Bobowa 3:2
LKS Bobowa - TS Podhalański 3:2 (27:25 ; 16:25 ; 25:19 ; 25:27 ; 15:10)
Wyjazd do Bobowej miał być jednym z najtrudniejszych spotkań w rundzie finałowej...Oczywiście nie było inaczej. Siatkarze gospodarzy w pełnym składzie, pokazali wszechstronność ustawień, kombinacji i duże doświadczenie mimo młodego wieku. Na szczególną pochwałę według mnie zasługuje gra rozgrywający (Kamil Kosiek)-środkowy(Bogumił Steinhoff), którzy przy bardzo dobrym przyjęciu, a takie mieli często "siali zamęt" w naszych szeregach, Bogumił Steinhoff był praktycznie nie do zatrzymania. Prym w naszym zespole natomiast wiedli atakujący Michał Gut, który nie raz pokazał jak się atakuje z pierwszej strefy tak, jakby był to atak z pierwszej linii, oraz przyjmujący Piotrek Budz, atakujący z prawie każdej piłki bardzo wysoko i mocno, filar drużyny :-)
Przed opisem setów słów kilka o bardzo nieprzyjemnej dla nas sytuacji jaka miała miejsce w trakcie 4 partii...Nasz "mentor", kapitan i duch zepołu Karol Majewski, skacząc bardzo wysoko do bloku (głowa ponad taśmą) niefortunnie został bardzo mocno uderzony w twarz piłką. Na nieszczęście ta trafiła w lewe oko. Z podejrzeniem uszkodzeń siatkówki oraz krwotokiem wewnątrz gałki ocznej, został odwieziony do szpitala w Gorlicach...Stwierdzili tam wstrząśnienie siatkówki oka, ale ogólny stan jest dobry, jest poobijane, lecz po dzisiejszych konsultacjach z ordynatorem jest szansa, że wypuszczą go jutro domu :-) CZEKAMY!!!!!!!
Wracając do meczu pierwszy set przebiegał bardzo wyrównanie. Udało się w pewnym momencie odskoczyć na 4 punkty przewagi (15:11), wtedy trener gospodarzy wpuścił na zagrywkę swojego syna, który sprawił problemy naszym przyjmującym na kolejne 6 piłek.... 17:15, wtedy zaś na zagrywce z naszej strony pojawił się Marcin Łowas i zrobiło się 18:17 dla nas. Końcówka punkt za punkt i doświadczeni zawodnicy z Bobowej przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyśc...27:25
Drugi set to już dominacja naszych zawodników. Świetne zagrywki, indywidualne bloki, dobre przyjęcie, a w konsekwencji bardzo skuteczne ataki dały nam dosyć wysoką wygraną 25:16!!!! Uwierzyliśmy w siebie!!!!!! Ale......
Trzeci set.....na odwrót...."Siadło" przyjęcie nic się nie "kleiło". Zachowawcza zagrywka dała się "rozszaleć" parze Kosiek-Steinhoff, którzy przy dobrym porzyjęciu byli nie do zatrzymania. Na tablicy widniał wynik 20:10 dla gospodarzy...Na przerwie jeszcze się motywowaliśmy...Musimy "wejść" w kolejny set krzyczeliśmy :-) Udało się doprowadzić do stanu 23:19. Ostatecznie przegrana 25:19
Czwarty set tak dla nas pechowy z powodu kontuzji Karola przy stanie 8:5 dla Bobowej ułożył się jednak szczęśliwie, zmiennik Marcin już nie tylko na zagrywcwe ale w ataku prezentował się dobrze...Kilka błędów sędziowskich w końcówce podburzyło nasz zepół na korzyść i to my wygraliśmy 27:25!!!
Piąty set niestety nie układał się dobrze....6:2 dla gospodarzy...8:4....Zmiana stron i coś drgnęło jest koncówka, już tylko 10:9 dla Bobowej, jednak wkradło się parę błędów po naszej stronie w przyjęciu, dograniu piłki, w wystawie i tie-break zakończył się wynikiem 15:10
Ogólnie spotkanie na bardzo wysokim poziomie jak na 4 ligę :-) Dziękujemy gospodarzom za przyjęcie i dobrą grę :-) Widać, że mecze w fianłowej szóstce będą bardzo zacięte i wyrównane. Nasza drużyna będzie się starać by na końcu zmagań być na "pudle". Następny mecz już 11 lutego z Tarnowem u nas w Czarnym Dunajcu.
Serdecznie zapraszamy!!!!!!!!!!!!!!
|