Ekipa LKS Klimczok Bystra w składzie Jakub Wolny i Damian Żyła okazała się najlepsza podczas drużynowego sprintu w kombinacji norweskiej. Zawodnicy osiągnęli dużą przewagę po skokach na Skalitem i nie dali się dogonić rywalom w widowiskowym biegu na trasie w Szczyrku Górnym. Drugie miejsce zajęli zawodnicy z Sokoła Szczyrk, trzecie z WKS Zakopane a kolejne lokaty zajęły drużyny AZS Zakopane i TS Wisła Zakopane
Drużynowy sprint w kombinacji norweskiej jest w Polsce rozgrywany bardzo rzadko, w ostatnich latach wyłącznie podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. A szkoda, bo to niezwykle ciekawa forma rywalizacji, zarówno dla zawodników jak i kibiców. Niedzielny konkurs na pewno dostarczył wszystkim wielu ciekawych wrażeń.
Czytelnikom, którzy nie wiedzą na czym polega ta konkurencja, wyjaśniamy: w każdej drużynie startuje po dwóch kombinatorów norweskich. Zawodnicy najpierw oddają po jednym skoku, a ich nota łączna jest następnie przeliczana na stratę sekundową. Bieg odbywa się na zmianę, każdy z zawodników musi (w kategorii junior B) cztery razy pokonać kilometrową pętlę. Kiedy drugi z kombinatorów pokona czwarte okrążenie, kieruje się do mety i kto pierwszy, ten wygrywa.
W niedzielnym konkursie mieliśmy sensację już po skokach. Murowani faworyci do złota UKS Sołtysianie Stare Bystre (najlepsi juniorzy B tej olimpiady: Stanisław Biela i Damian Urbaś) znaleźli się na dopiero szóstej pozycji z gigantyczną stratą 6min 44sek. Wszystko dlatego, że Urbaś został zdyskwalifikowany po swoim skoku (z powodu grypy ma teraz problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi). Warto dodać, że Biela oddał najlepszy skok dnia - 100,5 metra.
Na półmetku zmagań na czele tabeli znajdował się zespół LKS Klimczok Bystra w składzie: Jakub Wolny (97 m) i Damian Żyła (93,5 m). Ich przewaga nad rywalami była duża - SS-R LZS Sokół Szczyrk tracił do nich 2min 6sek, jednak zwycięstwo nie było jeszcze przesądzone, ponieważ w pozostałych ekipach byli bardzo dobrzy biegacze.
Dalej w tabeli było całkiem ciasno - piąty AZS Zakopane dzieliło tylko 36 sekund do drugiego miejsca. Kandydatami do medalu byli przede wszystkim szczyrkowianie Dawid Osiński i Kacper Kupczak oraz czwarci po skokach Marcin Budz i Jakub Przybyła z WKS Zakopane.
Trasa w Szczyrku Górnym wydaje się być idealnie stworzona do tego typu zawodów, ponieważ biegaczy widać prawie przez cały kilometr. Jest kręta, pełna podbiegów i stromych zjazdów, a przez to trudna, gdyż nie ma ani chwili na odpoczynek.
Podczas team sprintu ciekawie jest także w strefie zmian. Gdy jedni zawodnicy biegną, pozostali cały czas muszą rozgrzewać mięśnie przed powrotem na trasę. Jedni biegają, inni przykrywają się kocami, pozostałych masują trenerzy. Ekipy na bieżąco smarują narty. Opiekunowie drużyn pilnują też, by w odpowiednim momencie ustawić zawodnika na trasie (na którą może ruszyć dopiero po otrzymaniu klepnięcia od powracającego z trasy kolegi). Jednym słowem - wielkie zamieszanie.
Całe zawody wesoło i bardzo żywiołowo komentował niezawodny Czesław Fluder. Wzdłuż trasy rozstawieni byli trenerzy, działacze i rodziny zawodników, wszyscy gorąco dopingowali swoich faworytów. Do tego dodajmy liczne upadki, walkę na podbiegach, nieporozumienia w strefie zmian, radość zwycięzców na mecie i gorycz porażki przegranych... Po zawodach trudno było więc znaleźć kogoś, komu sprint drużynowy by się nie spodobał.
W trakcie biegu kilka razy wydawało się, że duet Osiński-Kupczak dogoni liderów. Wolny i Żyła ze zmiany na zmianę coraz bardziej tracili siły. Jednak na mecie to właśnie LKS Klimczok Bystra był pierwszy - o niespełna pół minuty przed Sokołem Szczyrk. Zwycięstwo przyszło przede wszystkim dzięki ogromnej woli walki (nie zapominając oczywiście o ponaddwuminutowym naddatku po skokach).
Srebrny medal wywalczył SS-R LZS Sokół Szczyrk (Dawid Osiński-Kacper Kupczek), który zanotował drugi czas biegu. Trzecią ekipą na mecie był WKS Zakopane, w którym startowali Jakub Przybyła i Marcin Budz. "Sołtysianie" Biela i Urbaś robili co mogli, by zniwelować stratę po skokach, mieli najlepszy czas biegu, jednak przewaga rywali była zbyt duża i pozostali na szóstej pozycji. W ten sposób jedynym kombinatorem norweskim, który wywalczył medale we wszystkich konkurencjach OOMł został Jakub Przybyła - trzykrotnie trzeci.
Warto dodać, że poza konkurencją wystartowała także drużyna złożona z zawodników, których siedziby klubów dzieli prawie 600 kilometrów jazdy samochodem - Paweł Szafran z ZKN Sokół Zagórz i Krystian Gryczuk z LUKS-SKI Lubawka.
Zawodów w kategorii junior A nie udało się przeprowadzić z powodu zbyt małej liczby zgłoszonych ekip.
W klasyfikacji klubów zwyciężył AZS AWF Katowice przed TS Wisła Zakopane i UKS Sołtysianie Stare Bystre. Najlepszym województwem okazała się Małopolska.
|