Sylwia Jaśkowiec i Agnieszka Szymańczak świetnie zaprezentowały się w porannych eliminacjach i zakwalifikowały się do finału drużynowego sprintu mistrzostw świata w Val di Fiemme. Mimo problemów zdrowotnych, jakie trapiły je w ostatnim czasie (Szymańczak przechodziła jesienią dwie operacje stopy, Jaśkowiec tuż przed mistrzostwami zmagała się z chorobą), Polki pobiegły naprawdę szybko, sprawiając radość całej polskiej ekipie. W finale zabrakło już im nieco sił, w dodatku Szymańczak zahaczyła nogą o słupek i zaliczyła wywrotkę, co spowodowało kilkusekundową stratę do rywalek. Ostatecznie polską sztafetę sprinterską sklasyfikowano na dziewiątej pozycji, co jest dobrym wynikiem i miłą zapowiedzią przed zbliżającą się sztafetą kobiet 4 x 5 km. 

 

Złoty medal zdobyły Amerykanki Jessica Diggins i Kikkan Randall, które o 7,8 sekundy wyprzedziły Szwedki (Charlotte Kallę i Idę Ingemarsdotter), a brązowy medal otrzymały Finki (Riika Sarasoja-Lilja i Krista Lahteenmaki). 

 

Finałowe ambicje mieli również nasi biegacze: Maciej Staręga i Maciej Kreczmer, niestety skończyło się na dwunastym miejscu. To był słabszy dzień Staręgi, co sam otwarcie przyznał. Za to znakomicie na trasie prezentował się Kreczmer, który nadrabiał wszystkie straty. Mimo zaciętej walki dziś się nie udało, ale nasi panowie nie poddają się. Dzięki temu startowi zdobyli kwalifikację na igrzyska w Sochi. Za rok znów będą mogli walczyć w sprinterskiej sztafecie o jak najwyższe miejsce.

 

Mistrzami świata zostali Rosjanie Alexey Petukhov i Nikita Kriukov, srebro powędrowało do Szwedów (Marcusa Hellnera i Emila Joenssona), którzy finiszowali zaledwie 0,46 sekundy po zwycięzcach, a po analizie fotofiniszu brązowy medal zdobyła sztafeta Kazachstanu (Nikolay Chebotko i Alexey Poltoranin).