Wciąż niesprzyjające warunki pogodowe sprawiły, że przepadł kolejny weekend z piłką ligową. Zespoły ratują się więc kolejnymi meczami sparingowymi. W Tylmanowej na boisku ze sztuczną nawierzchnią doszło do konfrontacji dwóch na dzisiaj najlepszych podhalańskich drużyn. Trzecioligowy Wolski Lubań Maniowy zmierzył się z liderem czwartej ligi i pewniakiem do awansu Porońcem Poronin.
Mecz prestiżowy dla obu stron dostarczył sporych emocji, które udzielały się nie tylko zawodnikom, ale i trenerom bardzo żywiołowo reagującym na wydarzenia na boisku i nie stroniącym od ostrych słów krytyki pod adresem swoich podopiecznych. Co zaś tyczy się samego poziomu spotkania to zdecydowanie lepiej obie drużyny prezentowały się w pierwszej połowie, dobrej pod względem tempa prowadzenia gry i ilości wypracowanych przez obie strony akcji ofensywnych.
Zespół Lubania nie planuje już żadnych spotkań sparingowych, chyba, że znów nie dojdzie do Kutku ich mecz ligowy. Z kolei Poroniec we środę także w Tylmanowej o 16.30 zmierzy się z Popradem Muszyna.
Wolski Lubań Maniowy – Poroniec Poronin 0:1 (0:0)
0:1 Grela 62. Sędziował Łukasz Królczyk
Lubań: Okręglak (46 Hładowczak) – Czubiak (60 Gołdyn), Hałgas, Gąsiorek, Anioł (46 Górecki) – Pietrzak (80 Leoniak), Zawiślan (70 Budz), Krzystyniak (60 Karkula), Komorek – Świerzbiński, Bachleda (70 Firek).
Poroniec: Gawron (70 Nykaza) – Cudzich, Babik, Prokop, Wszołek – Waksmundzki, Bartos, Stasik (46 Walczak Wójciak), Zasadni – Grela (70 Antoł), Drobny (42 Ustupski).