Justyna Kowalczyk, tak jak zapowiedziała w sobotę, ostatni bieg Pucharu Świata 2012/13 – pościgowy na 10 km stylem dowolnym - zobaczyła z trybun stadionu w Falun. Z perspektywy mety obserwowała walkę o zwycięstwo, zakończoną wygraną Norweżki Marit Bjoergen. Dla polskiej biegaczki najważniejszą chwilą tego dnia była jednak dekoracja najlepszych zawodniczek sezonu 2012/13. Justyna odebrała bowiem czwartą dużą Kryształową Kulę i małą – również czwartą w karierze - za zwycięstwo w klasyfikacji dystansów.
W statystykach całej dyscypliny Polka zrównała się w tym względzie z Norweżką Bente Skari, a lepsza jest jedynie legendarna rosyjska biegaczka Jelena Wialbe. - Rzeczywiście teraz czuję, że wchodzę do historii światowych biegów narciarskich. Wiadomo, że w polskiej historii tej dyscypliny już się zapisałam, ale do tego naprawdę nie potrzeba było zbyt wiele. Teraz zaś odbierając czwartą Kryształową Kulę poczułam, że zaznaczyłam się w tej dyscyplinie bardzo mocno – stwierdziła Justyna Kowalczyk.
To, że podopieczna Aleksandra Wierietielnego zwycięży w klasyfikacji Pucharu Świata było stuprocentowo pewne już od kilku tygodni, ale tak naprawdę losy zwycięstwa rozstrzygnęły się wcześniej. - Już po Tour de Ski wiedziałam, że sytuacja w Pucharze Świata jest praktycznie rozstrzygnięta. To nie była z mojej strony żadna arogancja, ale wiedziałam, że musiałaby się zdarzyć jakaś niesamowita rzecz, która wyeliminowałaby mnie ze startów na dłuższy czas, by coś się mogło potoczyć nie po mojej myśli – zaznaczyła polska biegaczka.
Justyna Kowalczyk czwarty raz z rzędu przekroczyła granicę dwóch tysięcy punktów zdobytych w jednym sezonie.
Źródło: www.justyna-kowalczyk.pl
---