W rozegranych w sobotę meczach szóstej kolejki ligi okręgowej zwycięstwo na swoim koncie zanotowali piłkarze LKS Szaflary. Nie udał się z kolei wyjazd do Nowego Sącza piłkarzom Huraganu Waksmund, który ulegli Helenie. Zespół NKP Podhale Nowy Targ w tej kolejce pauzował.
Szaflary pokonały na swoim boisku beniaminka ze Słopnic, tym samym rehabilitując się za słabe ostatnio występy. Huragan trzeci mecz z rzędu przegrał w rozmiarach 0:1.
LKS Szaflary – Sokół Słopnice 4:2 (3:1)
0:1 Grucel 5, 1:1 Maciaś 8, 2:1 F. Kamiński 14, 3:1 F. Kamiński 44, 4:1 Maciaś 78, 4:2 Poręba 90. Sędziował Gabriel Antoszak z Gorlic. Żółte kartki: Maciaś – Ubik, Smoleń, Poreba, Zaręba. Widzów: 100
Szaflary: Szczepaniec – Hajnos, Strama, Marcin Rusnak, Czernik (90 Maciej Rusnak) – Marek, Jarząbek, F. Kamiński, Antolak – Maciaś (81 Kułach), Baboń (75 Marduła).
Sokół: Trzupek – Kruczek, Smoleń, Wróbel (46 Zaręba), Kazimierek – Liszka (75 Kęska), Poręba, Ubik (46 Postrożny), Groś – Grucel, Matras.
Kibice w Szaflarach nie narzekali na brak goli. Już w pierwszym kwadransie padły trzy. Zaczęło się od trafienia gości. Po prostopadłym podaniu z głębi pola, Grucel wygrał pojedynek sam na sam ze Szczpańcem. Gospodarze odpowiedzieli ze zdwojoną siłą. Wyrównał w 8 min Maciaś, który po dograniu Babonia, celnie przymierzył z 20 metrów. W 14 min prowadzenie gospodarzom dał F. Kamiński, efektownym strzałem z dystansu. Ten sam zawodnik w 18 min nie wykorzystał rzutu karnego. Uderzył w środek bramki i Trzupek nie miał problemu z obroną. Jeszcze przed przerwą F. Kamiński zdołał się zrehabilitować. W 44 min z 16 metrów posłał piłkę do bramki tuż przy słupku. Po przerwie gospodarze kontrolowali mecz, nie pozwalając rywalom na rozwinięcie skrzydeł. W 78 min na 4:1 dla Szaflar gola zdobył po błędzie obrońców Sokoła, Maciaś. W samej końcówce rozmiary przegranje przyjezdnych zmniejszył Poręba.
Helena Nowy Sącz – Huragan Waksmund 1:0 (1:0)
Huragan: Rejczak – M. Handzel (80 B. Waksmundzki), S. Garcarz, T. Cyrwus, B. Handzel – S. Drożdż, Mozdyniewicz (75 J. Mroszczak), Zagata, M. Garcarz, Kolasa, T. Mroszczak (55 B. Drożdż).
- Na pewno boli trzecia z rzędu porażka i to w takich samych rozmiarach. Tym razem sami sobie ją sprokurowaliśmy, słabą naszą postawą w pierwszej połowie. Szybko bo już w 4 minucie daliśmy sobie strzelić gola, co ustawiło mecz na kolejne minuty. W drugiej połowie już poprawie uległa nasza gra. Zaczęliśmy stwarzać sytuacje pod bramką przeciwnika, ale po raz kolejny zabrakło nam skuteczności. Nie da się ukryć, że mamy z tym problem. Brakuje typowego egzekutora – ocenił trener Huraganu Bartłomiej Walczak.