Piłkarze NKP Podhala Nowy Targ przerwali serię zwycięstw w lidze okręgowej. Po z rzędu czterech wygranych, tym razem nowotarżanie zremisowali w Podegrodziu z drużyną Grodu 1:1.
Podhalanie mają prawo czuć niedosyt, bowiem spotkanie przez 90 minut gry toczyło się pod ich dyktando. Momentami ich przewaga nad gospodarzami, była bardzo wyraźna. Podopiecznym Marka Żołędzia brakowało jednak przede wszystkim zimnej krwi pod bramką przeciwnika, a i szczęście także nie było w tym meczu ich sprzymierzeńcem. Po części słabą skuteczność nowotarżan można tłumaczyć brakiem w ich szeregach najskuteczniejszego strzelca Łukasza Ślusarka (8 goli w 5 meczach), którego z udziału w meczu wyeliminowała kontuzja. Ponadto brakowało Pawła Janasika i Mirosława Sulki – także dwóch ważnych postaci w linii ofensywnej nowotarżan.
Już w 4 min gry Marcin Czapp strzałem z głowy z okolic 10 metra ostemplował poprzeczkę bramki Grodu. W kolejnych minutach sporo zamętu siały stałe fragmenty gry Podhala. Po nich okazje w pierwszej połowie mieli m.in. Sebastian Gąsiorek i Wojciech Żółtek, ale obojgu zabrakło jednak dokładności. Gród z kolei w pierwszej części gry stworzył sobie jedną dobrą okazję. Na wysokości zadania staną jednak bramkarz Podhala Jakub Nykaza, który wygrał starcie jeden na jeden z jednym z rywali.
Druga połowa to w dalszym ciągu inicjatywa zespołu z Nowego Targu. Wiele razy „kotłowało" się pod bramką Grodu, ale bez efektu w postaci bramki. Sytuacja jeszcze mocniej skomplikowała się Podhalu w 75 min gry, kiedy gospodarze po stracie piłki przez nowotarżan w środkowej strefie boiska, wyprowadzili szybki i skuteczny kontratak. Przegrywając 0:1 Podhalanie nie mając nic do stracenia wszystkie siły zaangażowali w ofensywę. Wreszcie w 83 min gry Sebastian Świerzbiński pognał prawą stroną boiska, wygrał walkę o pozycję z dwoma zawodnikami, dograł płasko po ziemi w pole karne, a tam Marcin Wąsik uderzył nie do obrony. Już w doliczonym czasie gry Wąsik miał piłkę „meczową". Uderzał jednak z ostrego kąta, co ułatwiło interwencję bramkarzowi Grodu.
- Mimo, że nie udało się wygrać, to w moim odczuciu zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie. Trzeba uszanować ten punkt, bo mimo, że mieliśmy w tym spotkaniu cały czas inicjatywę, to mogliśmy go zakończyć przegraną. Gospodarze bardzo umiejętnie się bronili. Nastawili się tylko i wyłącznie na defensywę. Bronili się niemal całą „jedenastką" na swojej połowie. Czyhali na nasze błędy. Dwukrotnie gubiliśmy łatwo piłkę w środkowej strefie. Raz nam się upiekło, ale za drugim razem już ponieśliśmy tego surowe konsekwencję. A my, mimo tak skomasowanej defensywy rywala, mieliśmy sporo sytuacji. Zabrakło jednak tym razem skuteczności. Na pewno z Łukaszem Ślusarkiem mogłoby być łatwiej. Jego warunki fizyczne preferują go do pojedynków z rosłym obrońcami, a takimi dysponował Gród. Grzesiowi Misiurze, który tym razem grał w ataku, było ciężko rywalizować z zawodnikami znacznie od niego wyższymi – ocenił trener NKP Podhale, Marek Żołądź.
Gród Podegrodzie – NKP Podhale Nowy Targ 1:1 (0:0)
Podhale: Nykaza – Bobek, D. Żółtek, Gąsiorek, Anioł – W. Żółtek, Świerzbiński, Krzystyniak, K. Dudek (65 Wąsik) – Misiura, Czapp (46 Antolak).