Na mecie 10 etapu Rafał Sonik zameldował się z szóstym czasem ale nadal plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Niestety powiększa się strata Polaka do lidera. Ignacio Casale uciekł Sonikowi na ponad godzinę.
W dziesiąatym etapie Rafal Sonik miał problemy z oponą i już na pierwszym pomiarze czasu zameldował się jako piąty na kolejnych spadał a na siódmym pomiarze był siódmy. Z taką samą lokatę rozpoczął drugi odcinek dzisiejszego etapu ze strata 18 minut do lidera etapu Husseiniego. Na jedenastym pomiarze Sonik odrobił trochę i był szósty a Hosseini został daleko z tyłu. Polak szóste miejsce utrzymał do mety w Antofagaście. Etap wygrał Rosjanin Karyakan.
630 KILOMETRÓW UDRĘKI, MORDERCZY WYSIŁEK SONIKA
Liczący 635 kilometrów odcinek specjalny na trasie z Iquique do Antofagasty nie okazał się szczęśliwy dla Rafała Sonika. Kapitan Poland National Team od pierwszych kilometrach miał kłopoty z oponą i choć walczył z awarią na wszelkie możliwe sposoby, zmagał się z nią aż do mety. – Prawie wyzionąłem dzisiaj ducha. I to kilka razy – mówił na mecie wyczerpany quadowiec.
To był jeden z najdłuższych odcinków specjalnych tegorocznego Dakaru. Od samego startu, jak z procy wystrzelił Sebastian Husseini. Holender szybko zbudował sobie ponad 30-minutową przewagę nad Rafałem Sonikiem oraz Ignacio Casale i Sergio Lafuente, którzy zgubili trasę, próbując ją skrócić. Krakowianin także nie uniknął kłopotów i to znacznie poważniejszych. Na samym początku z lewego, tylnego koła jego quada zaczęło uchodzić powietrze i cały dystans pokonał na kapciu…
- Kilkadziesiąt razy stawałem i pompowałem koło, wstrzykiwałem specjalną piankę, polewałem wodą, toczyłem, osłuchiwałem i nic! Wszystko bez skutku. Okazało się, że na całej długości był minimalnie popuszczony rant felgi i nie miałem cienia szansy, żeby znaleźć przyczynę awarii – powiedział krakowianin, który do mety dotarł po sześciu godzinach i 32 minutach walki.
Uciekające z opony powietrze nie tylko zmniejszyło ogólne tempo jazdy Sonika, ale miało dodatkowe reperkusje. – Żadnego skrętu w lewo nie mogłem pokonywać z normalną prędkością, bo gdybym dobił oponę do kamienia, czy głazu i rozciął jej krawędź, to w następstwie zaczęłaby się rozdzierać i prawdopodobnie w ogóle bym nie dojechał. Musiałem być super ostrożny, a jak łatwo sobie wyobrazić, skrętów w lewo na tak długiej trasie było pewnie kilka tysięcy.
- Gdyby nie solidne przygotowania fizyczne mógłbym dziś sobie nie poradzić. W takiej sytuacji quad prowadzi się dużo trudniej i każdy manewr wymaga znacznie większego wysiłku – dodał.
Polski jedynak w stawce quadów mimo sporej straty do czołówki, zachował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Sebastian Husseini, który do tej pory próbował ścigać go z czwartej pozycji, po przejechaniu pasa wydm, zbyt agresywną jazdą doprowadził do awarii swojego czterokołowca. – Mijałem go na 180-kilometrowym odcinku neutralizacji. Zepsuło mu się łożysko w przednim kole i obawiałem się, czy w ogóle dojedzie do mety – mówił „SuperSonik”.
- Smutne jest to, że dwóch liderów używa zewnętrznej pomocy na odcinkach specjalnych, co jest niedozwolone. Gdybym ja dzisiaj mógł zachować się jak oni, to prawdopodobnie byłbym na mecie godzinę szybciej. Przykre, że również organizatorzy nie wyciągają wniosków z poprzednich lat. Najważniejsze jednak, że jedziemy dalej i mamy jeszcze trzy etapy do mety! – zakończył.
Wyniki 10 etapu Quady
Pos.
N°
Name
Make
Time
Variation
1
296
KARYAKIN (RUS)
YAMAHA
006:01:42
2
251
CASALE (CHL)
YAMAHA
006:03:31
00:01:49
3
256
LAFUENTE (URY)
YAMAHA
006:05:28
00:03:46
4
268
GALLEGOS LOZIC (CHL)
HONDA
006:12:06
00:10:24
5
263
ABU-ISSA (QAT)
HONDA
006:26:21
00:24:39
6
252
SONIK (POL)
YAMAHA
006:32:08
00:30:26
Pos.
N°
Name
Make
Time
Variation
1
251
CASALE (CHL)
YAMAHA
051:54:19
2
256
LAFUENTE (URY)
YAMAHA
052:18:55
00:24:36
3
252
SONIK (POL)
YAMAHA
053:09:24
01:15:05
4
263
ABU-ISSA (QAT)
HONDA
059:25:33
07:31:14
5
268
GALLEGOS LOZIC (CHL)
HONDA
062:13:25
10:19:06
6
296
KARYAKIN (RUS)
YAMAHA
067:10:38
15:16:19