W czwartek rozegrano przedostatnią kolejkę spotkań ligi okręgowej. Nie powiodło się w niej piłkarzom z Szaflar, którzy po ośmiu meczach bez przegranej, polegli 0:1 na boisku w Kobylance i ich szansę na utrzymanie mocno stopniały. Wyjazdowe zwycięstwo odnieśli natomiast gracze Huraganu Waksmund, ogrywając w Grybowie gospodarzy 4:0.
LKS Kobylanka – LKS Szaflary 1:0 (0:0)
Szaflary: Cisoń – Maciaś, Hajnos, Strama, Marek – Gogolak (65 Marduła), Jarząbek (11 Szczerba), F. Kamiński, P. Kamiński – Baboń, Joniak (70 Czajkowski).
- Przegraliśmy po walce. Marzył nam się przynajmniej punkt, bo wygrać raczej nie było szans. Nie pozwolił nam na to arbiter. Praktycznie każda nasza groźniejsza akcja przerywana była gwizdkiem. W całym meczu inicjatywa była po naszej stronie. Goście w drugiej połowie oddali jeden strzał na naszą bramkę, po którym wpadł gol. Nam sytuację mocno skomplikował kontuzja już w 11 min Jarząbka. To kluczowy nas zawodnik w drugiej linii i jego brak był dla nas bardzo odczuwalny. Walczyliśmy do ostatnich sekund. Nie udało się. Trudno. Wciąż mamy jeszcze szansę aby uniknąć degradacji. Przed nami niedzielne spotkanie na naszym boisku z Orkanem Szczyrzyc. Tylko zwycięstwo przedłuży nasze nadzieję – ocenił trener koordynator LKS Szaflary, Stanisław Budzyk.
Na kolejkę przed zakończeniem sezonu Szaflary zajmują w tabeli miejsce 12 (pierwsze spadkowe) z dorobkiem 38 punktów. Tyle samo punktów (ale lepszy bilans bezpośrednich meczów) ma 11 w stawce Gród Podegrodzie. Z kolei 10 Helena Nowy Sącz ma 39 „oczek". Jednak oba te zespoły mają jeszcze w zanadrzu mecze zaległe, podobne jak zajmująca miejsce 13 i tracąca do Szaflar jeden punkt, LKS Kobylanka.
Grybovia Grybów – Huragan Waksmund 0:4 (0:3)
Bramki: Młynarczyk 28, B. Mroszczak 32, Zagata 38, M. Potoczak 49.
Huragan: Rejczak – B. Handzel, K. Potoczak, B. Drożdż (65 S. Garcarz), T. Cyrwus – B. Mroszak (60 T. Mozdyniewicz), M. Handzel, A. Mozdyniewicz, M. Potoczak – Zagata (78 P. Bryja), Młynarczyk (63 T. Mroszczak)
- Naszym obowiązkiem był wygrać to spotkanie. Cel został zrealizowany. Można powiedzieć, że wygraliśmy mecz w 10 minut, kiedy zdobyliśmy trzy gole – krótko ocenił trener Huraganu, Bartłomiej Walczak.