Udanie zadebiutowali piłkarze Podhala Nowy Targ w występach III ligi. Na własnym boisku pokonali Hutnika Nowa Huta 2-0
Bramki dla nowotarżan zdobyli Bratłomiej Pająk i Daniel Mikołajczyk
Marzyliśmy o takiej inauguracji. Cieszę się, że zespół podołał presji jaką zawsze niesie za sobą pierwszy mecz sezonu – powiedział tuż po spotkaniu trener zwycięzców, Marek Żołądź.
Pierwsze minuty to optyczna przewaga gości, która jednak nie specjalnie przekładała się na sytuacje bramkowe. Poza próbami uderzeń z dystansu Jakuba Ochmana i Mateusza Gamrota,przyjezdni praktycznie nie zagrozili bramce Podhala. A gospodarze rozkręcali się z każdą minutą i w 38 min objęli prowadzenie. Bartłomiej Pająk, na 20 metrze przed bramką Hutnika nie mając zbytnio co zrobić zdecydował się na strzał, po którym Adrian Frątczak tylko odprowadził wzrokiem piłkę, która wylądowała w górnym rogu jego bramki. Po chwili podwyższyć prowadzenie nowotarżan mógł Rafał Waksmundzki, który znalazł się sam przed bramkarzem gości. Uderzył jednak zdecydowanie za lekko, by go zaskoczyć.
Zaraz po przerwie Podhalanie dopięli jednak swego. Dośrodkowanie Sebastiana Świerzbińskiego z rzutu rożnego trafiło na piąty metr do Daniela Mikołajczyka, który głową wpakował piłkę pod poprzeczkę. Rosły defensor gospodarzy zderzył się w tej sytuacji z jednym z graczy Hutnika, w skutek czego rozbił łuk brwiowy i trafił do szpitala. W 56 min swojego drugiego gola powinien zdobyć Pająk, ale przy próbie dobitki strzału Patryka Dudy, fatalnie skiksował. Goście „wrócić' do gry mogli między 60, a 65 min, kiedy stworzyli sobie dwie doskonałe okazje bramkowe. Najpierw jednak Mariusz Sierakowski w sytuacji sam na sam z Różalskim zamotał się z piłką, a następnie Michał Guja nie potrafił skierować piłki do bramki będąc tuż przed nią.
Wydawało się, że im bliżej końca meczu tym będzie rósł napór gości. Nic jednak takiego nie miało miejsce, co było skutkiem uważnej gry obronnej gospodarzy, którym nie przeszkodził w tym nawet fakt, że ostatnie 5 minut regulaminowego czasy gry i 3 minuty czasu doliczonego grali w osłabionym składzie po czerwonej kartce (w konsekwencji dwóch żółtych) Waksmundzkiego.
- Kluczem do zwycięstwa było zneutralizowanie największych atutów Hutnika. Konsekwentnie realizowaliśmy założenia taktyczne w obronie. I to się sprawdziło. Początek był nerwowy, ale z biegiem czasu złapaliśmy luz – stwierdził po zakończeniu spotkania kapitan Podhala, Sebastian Świerzbiński.
Zdaniem trenerów:
Mateusz Staniec (Hutnik): Gratulacje dla gospodarzy. Mecz był toczony w trudnych warunkach, przy niesamowitym upale, ale to nie może nas w żaden sposób usprawiedliwiać. Popełniliśmy w meczu trzy rażące błędy, i dwa z nich przeciwnik wykorzystał. Przy obu straconych golach wykazaliśmy się zerową agresywnością. W ofensywie z kolei brakowało nam koncentracji.
Marek Żołądź (Podhale): Wiedzieliśmy, że Hutnik to zespół, który jak większość krakowskich drużyn, dużo operuje piłką. Dlatego spokojnie czekaliśmy na swoje szanse, które upatrywaliśmy w kontratakach. I w pierwszej połowie jedne z nich dał nam prowadzenie. Cieszy też druga bramka zdobyta po stałym fragmencie gry, na co nie ukrywam bardzo liczyliśmy. Troszkę nerwowo zrobiło się w końcówce po czerwonej kartce dla Rafała, ale na szczęście udało się dotrzymać wynik do końcowego gwizdka. Dziękuję chłopakom za postawę i walkę w tym meczu. Szkoda, że zwycięstwo okupiliśmy kontuzjami dwóch naszych ważnych zawodników jakim są zarówno Peter jak i Daniel. W przypadku tego pierwszego pierwsze diagnozy wskazują na naciągnięcie bądź naderwanie mięśnia dwugłowego, z kolei jeżeli chodzi o Daniela to pewno będzie miał założone szwy na rozciętą ranę. Skład mam jednak na tyle szeroki, że na kolejne spotkanie problemów z doborem zawodników mieć nie będziemy. Jak ti się zwykło mówić w takich sytuacjach, pech jednego jest szczęściem drugiego.
NKP Podhale Nowy Targ – Hutnik Nowa Huta 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Pająk 38, 2:0 Mikołajczyk 47.
Podhale: Różalski – Basta, Mikołajczyk (48 P. Duda), Urbański, Bobak – Komorek, Świerzbiński ŻK, Lizak ŻK, Drobnak (25 Waksmundzki ŻK, ŻK, CZK 84) – Pająk (75 Kurowski), Czubin.
Hutnik: Frątczak – Guzik, M. Dudek, Niechciał ŻK, Ochman ŻK (83 Kołodziej) – Jacak (60 Filipek), Guja, Świątek, Sierakowski (79 T. Dudek) – Kołakowski (74 Chlebda ŻK), Gamrot.
Sędziował: Mariusz Kuś z Tarnowa. Widzów: 800