W rabczańskim amfiteatrze odbyła się zawodowa gala w formule K-1 „Battle of Warriors Górale vs Reszta Polski". Zakończyła się ona sukcesem fighterów z Podhala, którzy wygrali 5 z 7 pojedynków.
W walce wieczoru, której stawką był pas mistrza „Batlle of Warriors"w kategorii do 75 kg, reprezentant gospodarzy Patryk Kocaj (Jarosz Fight Club) zmierzył się z Kacprem Urbańczykiem (OKK Oświęcim). Od samego początku to do rabczanina należała inicjatywa. W drugiej rundzie dał się jednak zaskoczyć, mocno „oberwał" lewym sierpowym, zachwiał się i był liczony. Wspierany głośnym dopingiem licznej publiczności, zdołał jednak szybko opanować sytuację, systematycznie punktując Urbańczyka, tym samym nie pozostawiając złudzeń sędziom komu należy się pas.
- Świetna sprawa wygrać w domu. Stres i presja były olbrzymie. Przez ostatnie dwa miesiące, praktycznie codziennie spotykałem się z ludźmi i rozmawialiśmy o gali i mojej walce. Dało się odczuć, że wszyscy na mnie liczą i we mnie wierzą. Byłem niesamowicie zmotywowany. Udało się, choć wcale łatwo nie było. Kamil okazał się wymagającym przeciwnikiem. Przyznam, że mocno mnie zamroczyło po tym sierpowym, ale nie był opcji abym nie kontynuował walki. Wiedziałem po co wyszedłem na ring. Chciałem ten pas za wszelką cenę. Udało się. Jestem bardzo szczęśliwy – przyznał Kocaj.
Także decyzją sędziów swój pojedynek wygrał kolejny zawodnik rabczańskiego Jarosz Fight Club Maciej Kiełbasa, który pewnie wypunktował Łukasza Głucha (Rywal Gliwice). Nie powiodło się za to Bartoszowi Domalikowi. Jego walka z Bartoszem Frycem (OKK Oświęcim) była zdecydowanie najbardziej wyrównaną spośród całej gali. Zdaniem sędziów lepsze wrażenie pozostawił po sobie Fryc i to jemu przyznano zwycięstwo.
- Patryk z Kacprem stoczyli widowisko godne walki wieczoru. Potwierdziło się, to co mówiłem przed galą i na co uczulałem Patryka, że walka zawodowa to zupełnie co innego niż walka amatorska. Mieliśmy dobrze rozpracowanego przeciwnika. Wiedzieliśmy, że będzie chciał wykorzystać swoje lepsze warunki fizyczne i głównie będzie posługiwał się ciosami prostymi. Raz Patryk dał się zaskoczyć, ale generalnie panował nad tym co działo się w ringu i wygrał jak najbardziej zasłużenie. Także wygrana Maćka bezdyskusyjna, choć troszkę za bardzo wystrzelał się w pierwszej rundzie i gdzieś od połowy drugiej zaczął tracić siły. Szkoda przegranej Bartka, którego zjadał trema. Był zdecydowanie lepiej przygotowany na to co pokazał w tej walce. Przede wszystkim był za mało aktywny. Dawał się obijać, choć większość ciosów przyjmował na gardę. W moim odczuciu o wygranej rywala zadecydowała trzecia runda i wyprowadzone przez niego trzy mocne low-kicki – ocenił występ swoich podopiecznych Łukasz Jarosz.
Doskonale spisali się również reprezentanci Nowotarskiego Klubu Sportów Walki Hoły Team. Krzysztof Hornik potrzebował 30 sekund aby zakończyć walkę z Kamilem Stolarczykiem (Gracie Barra Chorzów). Sprawę załatwił potężny prawy sierpowy na szczękę, po którym oszołomiony Stolarczyk nie był już w stanie kontynuować walki. Także w pierwszej rundzie zakończyło się starcie Filipa Bieniasa z Marcinem Stopką. Po jednym z licznych ciosów Bieniasa, pęknął łuk brwiowy Stopki i po konsultacji z lekarzem, zawodnika Fight House Nowy Sącz nie dopuszczono dla dalszej walki. Bartłomiej Kuźniar po zaciętym boju pokonał na punkty Mateusza Michalika (Halny Nowy Sącz). Nie udał się natomiast debiut Beaty Zięby, która mimo ambitnej postawy przegrała pojedynek z Pauliną Nieć (Fight House).
- Jestem mega szczęśliwy i dumny z tego co zaprezentowali w ringu moim zawodnicy. A trzeba podkreślić, że przyszło im się zmierzyć z naprawdę wymagającymi przeciwnikami. To co zrobił Krzysiek przerosło moje marzenia. Dostał rywala, który ze wcześniejszych 30 walk, wygrał 27 i był zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Nikt obecny na gali nie spodziewał się tego co się wydarzyło. Duże brawa także dla Filipa i Bartka. Obaj potwierdzili to, że dysponują dużymi umiejętnościami. Ogromne słowa uznania dla Beaty. Walczyła z dużo bardziej doświadczoną i cięższą rywalką. Mogła odmówić walki, ale podjęła wyzwanie i choć przegrała, to pokazała olbrzymi charakter – cieszy się trener NKSW, Wojciech Hoły.
Gala okazała się nie tylko sportowym, ale również organizacyjnym sukcesem.
– Spotkałem się tylko z pozytywnym odzewem. Kibice chwalili atmosferę i pomysł organizacji gali w Amfiteatrze, co sprawiło że walki miały wyjątkowy klimat. Sędziowie z kolei podkreślali udany dobór przeciwników w poszczególnych walkach. Wprawdzie zabrakło głośnych nazwisk, ale specjalnie na tym nam nie zależało. Chcieliśmy wypromować swoich chłopaków i myślę, że każdy z nich sprostał oczekiwaniom. Czy będziemy cyklicznie organizować tego typu galę w Rabce? Chciałbym i myślę, że szanse na to są spore. A na koniec, korzystając z okazji chciałbym bardzo podziękować wszystkim sponsorom i ludziom zaangażowanym w organizację tegorocznej gali – podsumował Jarosz.
Wyniki Gali Batlle Of Wariorrs
-63,5 kg K-1: Bartłomiej Kuźniar pok. przez decyzję Mateusza Michalika
-81 kg K-1: Maciej Kiełbasa pok. przez decyzję Łukasza Głucha
-75 kg K-1: Krzysztof Hornik pok. przez KO w pierwszej rundzie Kamila Stolarczyka
-52 kg Pro Am K-1: Paulina Nieć pok. przez decyzję Beatę Ziembę
-75 kg K-1: Bartłomiej Fryc pok. przez decyzję Bartłomieja Domalika
-71 kg K-1: Filip Bienias pok. przez RSC w pierwszej rundzie Marcina Stopkę
Walka wieczoru o pas Battle of Warriors w kategorii do 75 kg: Patryk Kocaj pok. przez decyzję Kacpra Urbańczyka