W diametralnie różnych nastrojach są po niedzielnych meczach 11 kolejki spotkań ligi okręgowej piłkarze drużyn z Raby Wyżnej i Jarmuty Szczawnica. Pierwszym towarzyszy zapewne uczucie wstydu po kompromitującej przegranej w Łososinie Dolnej z kolei drudzy po wygranej w Wojnarowie mają powody do radości.
Łosoś Łosina Dolna – Orkan Raba Wyżna 6:1 (2:0)
Bramka dla Orkana: Filipek 58 karny.
Orkan: Szklarz – Dziechciowski (46 Świder), K. Traczyk (80 Bochnak), Lenart, Możdżeń, Kasiniak, Teper, Skawski, Pluta, Gromczak (55 Ł. Rapta), Filipek.
W 10 minucie Dziechciowski a w 18 minucie Skawski w sytuacjach sam na sam zamiast do siatki trafiali w nogi bramkarza. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane okazje mszczą się na drużynie i tak się stało. Po fatalnych błędach w obronie gospodarze zaaplikowali rabianom dwa gole. W niemal identyczny sposób rozpoczęła się druga połowa meczu. Dwie niewykorzystane okazje przez Gromczaka i Filipka oraz Skawskiego w jednej akcji sprawiły, że gospodarze ponownie zdobyli kolejne dwa gole. Przy tym wysokim wyniku Filipek zdobył bramkę z rzutu karnego podyktowanego za faul właśnie na nim. Nic to jednak nie zmieniło w obrazie spotkania bo piłkarze Orkana dali sobie strzelić kolejne dwie bramki.
- Nic nas nie usprawiedliwia za postawę w tym spotkaniu. Zagraliśmy bardzo słabo w defensywie ale też nie wykorzystaliśmy czterech stuprocentowych okazji do zdobycia goli. Te dwa elementy piłkarskiego spotkania były przyczyną tak wysokiej porażki. W innych elementach też nie prezentowaliśmy się dobrze na tle walecznych rywali i otrzymaliśmy lekcję futbolu. Mamy po tym meczu moralnego kaca. Mam nadzieję, że nic takiego nam się już nie przytrafi - powiedział po meczu trener Orkana Robert Możdżeń.
Orzeł Wojnarowa – Jarmuta Kolex Szczawnica 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Jasiurkowski 72, 0:2 M. Pietrzak 73.
Jarmuta: Gołdyn – Piszczek, Ojrzanowski, Diop, Ł. Wiercioch, Jasiurkowski (79 Mastalski), Noworolnik (65 Ciesielka), Mlak, M. Pietrzak, Talarczyk, Mrówka.
Całe spotkanie przebiegało pod dyktando Jarmuty. Pierwszą sytuację szczawniczanie stworzyli sobie już w 2 minucie gdy Talarczyk dośrodkował w pole karne do Jasiurkowskiego jednak ten nie wykorzystał dobrej sytuacji. Z kolei dwukrotnie po zagraniach ze stałych fragmentów gry bliski zdobycia goli był Ojrzanowski jednak obie jego główki były niecelne. Bramkarza gospodarzy próbował pokonać strzałem z dystansu Mrówka jednak jego uderzenie golkiper Orła obronił. Druga połowa meczu przebiegała według podobnego scenariusza. Goście stworzyli sobie znowu sześć sytuacji bramkowych, ale tym razem dwie z nich wykorzystali. Pierwszą po dobrej zespołowej akcji. Po zgraniu M. Pietrzaka ze środka boiska do ustawionego w okolicy linii pola karnego Mrówki, napastnik Jarmuty zastawił się od pilnujących go obrońców i podał piłkę między nich do wychodzącego na pozycję Jasiurkowskiego, który wykorzystał sytuację sam na sam. Goście poszli za ciosem i minutę później Talarczyk z końcowej linii zacentrował na 5 metr do Marcina Pietrzaka a piłka po uderzeniu głową starszego z braci Pietrzaków znalazła się w siatce.
- Byliśmy faworytem tego spotkania i cieszymy się, że potwierdziliśmy to na boisku. Oczywiście istniały obawy, że absencja dwu kluczowych dla nas graczy może wpłynąć negatywnie na postawę całej drużyny. Nic takiego się nie stało bo nasza przewaga w tym meczu była bezdyskusyjna. Piłkarsko dominowaliśmy nad gospodarzami kreując grę i stwarzając sobie wiele okazji do zdobycia goli. Udało się z tych sytuacji dwie zamienić na dające nam wygraną bramki. Wygrana jest tym bardziej satysfakcjonująca, że odniesiona bez jak już wspomniałem dwu kluczowych naszych piłkarzy - podsumował mecz Grzegorz Niezgoda.
Olimpia Pisarzowa – LKS Szaflary mecz został na prośbę drużyny z Szaflar przełożony
*****
We środę drużyna z Szaflar przegrała zaległe spotkanie 9 kolejki z Grodem Podegrodzie 1:2.