Nie ma mocnych w tegorocznej edycji wyścigu szosowego Podhale Tour na Adama Wójcika. Reprezentant UKS Podwilk odniósł trzecie etapowe zwycięstwo, czym praktycznie zapewnił już sobie triumf w klasyfikacji generalnej.
Tym razem w ramach wyścigu kolarze rywalizowali o Puchar Gminy Raba Wyżna. Organizatorem zawodów było tradycyjnie Towarzystwo Cyklistów Orzeł Spytkowice, a GOK i Gmina Raba Wyżna partnerami wspomagającymi. Patronat honorowy nad zawodami sprawowali Poseł na sejm RP Edward Siarka i Starosta Nowotarski Krzysztof Faber.
Organizatorom plany pokrzyżował remont drogowy na trasie Czarny Dunajec - Jabłonka którą – w dużej części - w pierwszej wersji miał właśnie przebiegać trzeci etap. Trzeba było więc szybko skorygować trasę, którą po konsultacjach z zawodnikami skrócono, ale jednocześnie wzrosła skala trudności. Ostatecznie zawodnicy mieli do pokonania trzy pętle po 25 kilometrów, z czterema 4 kilometrowymi podjazdami pod morderczy Harkabuz.
Na starcie stanęło 89 zawodników, co było najniższą frekwencją spośród dotychczasowych trzech etapów: - Raz że pogoda nie sprzyjała kolarzom amatorom, a dla takich właśnie przeznaczony jest nasz wyścig, a dwa akurat tak się zdarzyło, że w tym samym czasie sporo było innych imprez kolarskich. Na przyszłość musimy bardzie uważnie śledzić kalendarz – mówi Stanisław Kowalcze, jeden z organizatorów Podhale Tour.
Sam wyścig bez historii. Znający doskonale trasę Wójcik zdominował rywalizację. Szybko odskoczył z peletonu. Na pierwszych kilku kilometrach towarzyszyli mu Mateusz Zoń (Trek –Velonews.pl), Jakub Haligowski (Velopaka Racing Team) oraz Krystian Wójs (UKS Sokół Kęty). Z każdym jednak kolejny kilometrem Wójcik odjeżdżał reszcie stawki i ostatecznie na metę przyjechał z ponad 3 minutową przewagą nad peletonem. Na przejechani całego dystansu potrzebował 2 godzin 9 minut i 22 sekund. Na drugim miejscu finiszował Mateusz Mucha (Windsport Powerede by Oshee) z czasem 2:12:30, a trzecie miejsce przypadło Wójsowi, którego czasu wyniósł 2:12:43.
– Adam po raz kolejny potwierdził, że jest w doskonałej dyspozycji. Zwyciężył z dużą przewagą, a jak sam przyznał, ze względu na ciężkie warunki, jechał bardzo ostrożnie. Miejscami ze względu na padający deszcz było bardzo ślisko. Do tego dawał we znaki silny, porywisty wiatr. Chwila nieuwagi i mogło skończyć się kraksą. Adam to jednak już bardzo doświadczony zawodnik. Wiedział doskonale kiedy i na co może sobie pozwolić. Rywale ambitnie próbowali mu pokrzyżować plany, ale nie starczało im sił, głównie na podjazdach, gdzie zazwyczaj Adam jeszcze „dociska” gazu – relacjonuje Kowalcze. Wśród pań tym razem do rywalizacji przystąpiła jedynie Sylwia Szafraniec (Trek Velonews.pl).
Czwarty, ostatni, etap Podhale Tour 2017 odbędzie się 16 lipca. Tym razem uczestnicy rywalizować będą w indywidualnej jeździe na czas na dystansie 47 kilometrów.
fot. organizatorzy