Łukasz Jarosz w wielkim stylu powrócił na zawodowy ring. Rabczanin w trakcie Narodowej Gali Boksu w Warszawie w swojej pierwszej, po 9 letniej przerwie, walce w formule K1 pokonał w efektownym stylu przez nokaut Michała Wlazło.
Zapewnienia Jarosza sprzed kilku dni, że jest świetnie przygotowany do tego pojedynku, szybko znalazły przełożenie w ringu.
Od samego początku rabczanin zdominował przeciwnika, spychając go do głębokiej defensywy. Kwestią czas było kiedy potężne ciosy i kopnięcia Jarosza zaczną „niszczyć” Wlazłę. I już w pierwszej rundzie rosły zawodnik gdańskiego klubu Forfit padł na deski po ciosie na wątrobę.
Wlazło zdołał przetrwać do końca pierwszej rundy, ale w drugiej Jarosz dokończył dzieła. Najpierw prawy sierpowy , a potem wysokie kopnięcie na szczękę zakończyły ten nierówny pojedynek.
- Przeciwnik wierzył w swoją siłę i szybkość. W pierwszej rundzie skupiłem się na jego rozpracowywaniu. Z biegiem czasu dobierałem się do niego, aż wreszcie się dobrałem – przyznał tuż po walce, na łamah TVP Sport, Łukasz Jarosz.