Trudne warunki pogodowe – po przejściu chłodnego frontu, przy nadciągających chmurach i momentami padającym deszczu - towarzyszyły startom w pierwszym, treningowym dniu zawodów połączonych ze Zlotem Zabytkowych Szybowców na stoku Litwinki w Czarnej Górze. W powietrze uniosło się jednak 8 zabytków sprzed 1960 roku, rozpędzanych przez ciągnięcie na gumowej linie.
Zlot jest organizowany przez Aeroklub Nowy Targ – jego członków i sympatyków, w 95. rocznicę ważnego dla historii szybownictwa w Polsce wyczynu, czyli zawodów organizowanych we wrześniu 1923 roku. Ich zwycięzca, Tadeusz Karpiński na szybowcu Akar, wystartował wtedy ze stoku Litwinki, utrzymując się w powietrzu 68 sekund.
95 lat po tym wydarzeniu, na startowisku usytuowanym przy krzyżu na szczycie Litwinki, stawiło się 8 szybowców różnych typów: Mucha Standard i Mucha 100, Lis oraz K-8. Uczestnicy zawodów, świetni piloci, przywieźli je z Mielca, Zamościa, Gliwic, Rzeszowa, Grudziądza – Lisich Kątów. Pomysłodawcą i inicjatorem Zlotu połączonego z zawodami był dyrektor Aeroklubu Nowy Targ, Marek Lijewski.
Na szczycie Litwinki witali ich wójt gminy Bukowina Tatrzańska - Stanisław Łukaszczyk-Kołoc ze spiską muzyką i prezes Aeroklubu Nowy Targ – Paweł Kos. Wszyscy uczestnicy dostali suweniry.
Gdy zawodnicy składali szybowce, pojawił się Sebastian Kawa – wielokrotny mistrz Polski, Europy i świata, najbardziej utytułowany zawodnik w historii szybownictwa. W wykonaniu tego reprezentanta światowej czołówki, bohatera (wraz z Krzysztofem Stramą) pionierskiego przelotu na Himalajami i 8-tysięcznym szczytem Annapurny, można było oglądać powietrzne pokazy na szybowcu Duo Discus. Na DG-100 wykonywali z kolei pokazy Wojciech Serafin z Piotrem Mateją. Za sterami szybowca z silnikiem odrzutowym JS-1 miała się natomiast okazję zaprezentować legenda polskiego szybownictwa – Adam Czeladzki, który wrócił do latania po wypadku zakończonym złamaniem kręgosłupa i koniecznością poruszania się na wózku inwalidzkim.
W szybowcowych zmaganiach sławiących 95. rocznicę wyczynu Tadeusza Karpińskiego brane były pod uwagę długość i czas przelotu: ze startem na północnym stoku Litwinki a lądowaniem w wyznaczonym miejscu na zachodnim krańcu Białki Tatrzańskiej. Poza sportową rywalizacją widoczne było jednak i wszystko to, co stanowi o romantyzmie unoszenia przez powietrzne prądy, latania na skrzydłach wiatru. Bo do szybownictwa – oprócz wiedzy, umiejętności, doświadczenia, potrzeba jeszcze pasji, wyobraźni i odwagi.