39 letni fighter z Rabki Zdroju związał się kontraktem z jedną z największych i najbardziej prestiżowych w Polsce federacji DSF Kickboxing Challenge i 23 lutego będzie jedną z gwiazd gali w Lublinie.
Już w sierpniu przyjechał do mnie do Rabki sam szef DSF, Sławomir Duba. Trzy godziny negocjowaliśmy i ostatecznie osiągnęliśmy porozumienie – zdradza Jarosz - Kontrakt podpisałem na 3 walki. Mam na nie 15 miesięcy. W pierwszym wariancie miałem walczyć już na gali w listopadzie, ale w trakcie treningów złamałem żebro. Teraz już mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie – dodaje Jarosz .
Przypomnijmy, w maju Jarosz po 9 latach przerwy wrócił na ring i podczas Gali Boksu na Stadionie Narodowym w Warszawie w efektownym sposób pokonał przez KO Michała Wlazło. W dużej mierze styl w jakim rabczanin odniósł to zwycięstwo, sprawił że podjął on kolejne wyzwania.
- Przed tą walkę mówiłem, że jak przegram więcej definitywnie do ringu nie wejdę, mimo że już wtedy miałem wstępną propozycję z DSF. Nie tylko wygrałem, ale świetnie czułem się w tym pojedynku, dlatego postanowiłem że jeżeli pojawią się kolejne propozycje to je rozważę. Nie będę owijał w bawełnę i mówił, że pieniądze nie grały roli. Grały i to bardzo ważną rolę. Ja już tytuły zdobyłem, pokonałem najlepszych w Polsce zawodników, więc sportowano tym powrocie na ring niewiele zyskam. Dlatego powiedziałem sobie, że jeżeli mam się znów bić to za konkretne pieniądze. I takie też władze DSF mi zagwarantowały – przyznaje rabczanin.
Dziś jeszcze nie wiemy kto będzie jego rywalem podczas gali w Lublinie. Fanów sportów walki zapewne najbardziej ucieszyłaby jego walka z Marcinem Różalskim, z którym już kiedyś podczas gali w Nowym Targu wygrał. Obaj zawodnicy deklarują chęć ponownego spotkania się w ringu, ale jeszcze w lutym do niej na pewno nie dojdzie.
- Kontrakt zakłada, że z Marcinem spotkam się w trzeciej walce. Będzie to więc albo końcem 2019 roku, albo na początku 2020 roku. Myślę, że ta walka jest nieunikniona. Wielokrotnie od tej gali w Nowym Targu, próbowano nas z powrotem skonfrontować. Zawsze coś jednak stało na przeszkodzie. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie i ponownie staniemy naprzeciw siebie w ringu. Obaj chcemy tej walki – zapewnia Jarosz, który do gali w Lublinie będzie przygotowywał się według sprawdzonego scenariusza. – Nie zamierzam nic zmieniać. Przygotowywać się będę pod okiem Tomka Mamulskiego i Mateusza Nowaka. Trenował będę na własnym obiektach w Rabce i pewnie już w końcowej fazie przygotowań pojadę na sparingi do Holandii, do Ernesto Hosta – mówi rabczanin.
Jarosz to jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego kickboxingu i K1. Jest dwukrotnym Mistrzem Świata federacji ISKA. Tytuły zdobywał w 2006 i 2007 pokonując odpowiednio Ismaela Yesila oraz Senada Hadzica. Jest też mistrzem Europy i Świata w Low Kicku federacji WAKO. W karierze wygrywał też m.in. z Łukaszem Jurkowskim i Rafałem Petertilem. Jego rekord to 41-3 (34 KO).
Fot. facebook/Fan Page DSF Kickboxing Challange