Nowotarżanin Tadeusz Błażusiak sięgnął po trzecie z rzędu zwycięstwo w TAURON Arenie Kraków. Sześciokrotny Mistrz Świata niesiony dopingiem ponad trzynastotysięcznej publiczności ponownie udowodnił, że w Mistrzostwach Świata Super Enduro nie ma sobie równych.
Hat-Trick Tadka był zwieńczeniem pełnego emocji wieczoru, podczas którego mogliśmy podziwiać 90 topowych zawodników z 25 krajów.
Emocjonujący wieczór, pełen zaskakujących zwrotów akcji rozpoczął się od wyścigu Super Pole, w którym „Taddy” zajął trzecie miejsce. Najszybszy czas okrążenia (48.959 sek) wykręcił zeszłoroczny Mistrz Świata Super Enduro – Cody Webb. Drugi czas, ze stratą poniżej pół sekundy, należał do obecnego Mistrza Ameryki Enduro Cross – Colton’a Haaker’a. Od razu było widać, że to pomiędzy tą wielką trójką zapowiada się najbardziej zacięta rywalizacja, a w powietrzu oprócz zapach benzyny coraz mocniej czuć było rosnące emocje. Webb nie triumfował długo. Podczas pierwszego finału role szybko się odwróciły – jako pierwszy z bramki startowej wystrzelił Taddy! Z okrążenia na okrążenie akompaniament kibiców wzrastał, a Polak coraz bardziej odjeżdżał swoim rywalom. Utrzymujący drugą pozycję Haaker popełnił błąd na ostatnim okrążeniu, który kosztował go spadek na trzecie miejsce. Błąd rywala szybko wykorzystał Webb, przekraczając linię mety na drugim miejscu Drugi finał to start w odwróconej kolejności, najszybsi zawodnicy z pierwszego finału startują teraz z drugiej linii – to jednak nie przeszkodziło naszemu rodakowi. Błażusiak sprytnie obierając linie zaczął wyprzedzać kolejnych przeciwników – już pierwsze okrążenie pozwoliło mu wyjść na czwartą pozycję. W pogoń za Tadkiem szybko włączyli się Haaker i Webb – na plecach czuć było coraz mocniejszy oddech rywali, jednak obaj Amerykanie nie ustrzegli się błędów. Zaduszony motocykl Colton’a i fatalny upadek na sekcji opon w wykonaniu Cody’ego wzmocnił przewagę Błażusiaka, który wygrał kolejny wyścig.
W ostatnim trzecim wyścigu, Błażusiak zalicza fatalny upadek na pierwszym okrążeniu. Na prowadzenie wysunął się utrzymujący się dotąd tuż za czołówką stawki – Alfredo Gomez. Hiszpanowi po piętach deptali Haaker i Webb. Tadek zaliczył drugi upadek, ale potem niesiony dopingiem w zwinnych manewrach przedziera się między kolejnymi rywalami, jednak pierwszych trzech jest już poza jego zasięgiem. Gomez utrzymuje przewagę do samego końca i wygrywa trzeci finał. Zaraz za nim na metę wpadają Webb oraz Haaker. Polak finalnie dojeżdża na czwartej pozycji, to jednak wystarcza aby dokonać historycznego zwycięstwa. Na uwagę zasługuje również fakt, że po raz pierwszy w finale najwyższej klasy startowej znalazło się, aż dwóch Polaków. Emil Juszczak, po zdobyciu w zeszłym sezonie Wicemistrzostwa klasy Junior, zadebiutował tego wieczoru w kategorii Prestige.
W Krakowie rozegrano również wyścigi klasy Junior. Kibice po raz kolejni poczuli wielką dumę – na swój debiut na bramce startowej czekał obecny Mistrz Polski Enduro – Dominik Olszowy. Przed młodym Polakiem stało niełatwe zadanie, po raz pierwszy miał rywalizować w tej niezwykle wymagającej dyscyplinie. Mimo ogromnej presji i sporego stresu Dominik pokazał wielką klasę, walcząc zaciekle już od pierwszego sygnału maszyny startowej. Polak zaliczył niestety kilka sporych błędów, pomimo których rywalizację ukończył na wysokiej, piątej pozycji, co zapewniło mu m.in. wysokie, drugie miejsce w ostatnim wyścigu. Po zaciętej rywalizacji w klasie Junior na podium stanęli kolejno Hoare William, David Cyprian oraz Jozsa Levente.
Nagrody wręczali Rafał Sonik - patron honorowy wydarzenia oraz zwycięzca rajdu Dakar 2015, Michał Sikora - prezes Polskiego Związku Motorowego oraz Tomasz Gagat ¬– promotor Mistrzostw Świata Super Enduro w Polsce, a niepowtarzalny, ręcznie wykonany Puchar pozostał w Polskich rękach.