Najstarsi fani unihokeja nie pamiętają takiej dominacji jednej drużyny w nowotarskich derbach jaka miała miejsce dzisiaj. W przed ostatniej kolejce spotkań sezonu zasadniczego Szarotka rozbiła Górali 11:4 (!).
Stawką bratobójczych potyczek jest pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym i tym samym teoretycznie słabsi przeciwnicy w fazie play-off (czytaj: uniknięcie przed finałem drużyny z Zielonki)
Wydawało się więc że licznie zebranych na trybunach kibiców czeka kolejna unihokejowa uczta, obfita w emocje i walkę do samego końca, o każdy centymetr boiska.
Tymczasem skończyło się na srogim laniu jaką gracze Szarotki udzielili Góralom. To była jej dominacja absolutna od pierwszej do ostatniej minuty. Szarotka imponowała nie tylko poziomem sportowym ale też cechami wolicjonalnymi. Jej gracze byli niesamowicie zdeterminowani, zdyscyplinowani i konsekwentni w swoich działaniach. Tego wszystkiego brakowało Góralom, którzy tylko statystowali na boisku.
Szarotka już w pierwszej tercji wyprowadziła trzy nokautujące ciosy. Czwarty gol zdobyty już w 6 (!) sekundzie tercji drugiej odebrał Góralom chęci do wszystkiego. W kolejnych fragmentach mistrzowie Polski byli jedynie tłem dla kapitalnie dysponowanych tego dnia rywali. I tylko głupocie, ubranego po cywilu jednego z zawodników (?) Szarotki, który wszczął bójkę na parkiecie, Górale zawdzięczają, to że w końcówce grając przez 5 minut w liczebnej przewadze udało się im nieco zmniejszyć rozmiary przegranej. Krótko mówiąc: jednym wychodziło wszytko, drugim nic.
Po tym meczu obie drużyny zrównały się w tabeli punktami. Wszystko więc rozstrzygnie się w niedzielę.
- Szczerze, sam nie pamiętam tak przekonującego naszego zwycięstwa w derbach. Skłamałbym gdybym powiedział, że taka wygrana nie smakuje wyjątkowo. Natomiast aby osiągnąć cel, czyli zająć pierwsze miejsce w tabeli, musimy wygrać też drugi mecz. Dopiero wtedy będziemy z siebie w stu procentach zadowoleni. A nawiązując jeszcze do dzisiejszego meczu to przede wszystkim byliśmy bardzo cierpliwi w ataku, co do tej pory rzadko nam się zdarzało – ocenił kapitan Szarotki, Lesław Ossowski.
- Nie pamiętam kiedy zagraliśmy tak dramatycznie źle w defensywie, co automatycznie przełożyło się na ofensywę. Nie mam pojęcia jak to wytłumaczyć. Może za bardzo uwierzyliśmy, że mimo straconych goli, jakoś to pójdzie. A było coraz gorzej. Każdy stracony gol podcinał nam skrzydła. Szarotka była dzisiaj zdecydowanie lepsza. My musimy się zresetować, bo myślę że nie tylko w umiejętnościach rywale byli dzisiaj lepsi – przyznał kapitan Górali, Bartosz Gotkiewicz.
Szarotka Nowy Targ - Górale Nowy Targ 11:4 (3:0, 5:1, 3:3)
Bramki: Ryś, Sikora, D. Widurski 2, Chlebda 2, Ł. Widurski, Ossowski, Ligas, Ślusarek, Hamrol – Gotkiewicz 2, Korczak, Kostela.
Szarotka: Jastrzębski (Udziela) – Augustyn, Ligas, Chlebda, Sikora, Spyra, D. Widurski, Ł. Widurski, Ślusarek, Kozubal, Hamrol, Słowakiewicz, Zacher, Jachymiak, Niziołek.
Górale: Pawlik (Janusz) – Gotkiewicz, Kostela, Barszczewski, Vogel, Szal, Tomalak, Ciapała, Karol Pelczarski, Konrad Pelczarski, A. Tylka, M. Tylka, Jaskierski'