Łukasza Jarosz w swojej drugiej walce po 9 letniej przerwie odniósł drugie zwycięstwo. W swoim debiucie w Federacji DSF Kickboxing Challange na Gali „Królowie Ringu” w Krakowie, jednogłośną decyzją sędziów pokonał Holendra Wendella Roche.
Wygrana Jarosza był bezdyskusyjna, choć lekki niedosyt na pewno pozostał.
Z początku zanosiło się bowiem, że ten pojedynek nie potrwa długo i zakończył się efektowną wygraną przez KO, wpieranego fantastycznym dopingiem przez licznych kibiców, Jarosza. Rabczanin błyskawicznie przejął w ringu inicjatywę, zasypał głowę Holendra gradem potężnych ciosów i rywal dwukrotnie w krótkim odstępie czasu był liczony. Trzeci nokdaun zakończył by tą walkę. To wydawało się być tylko kwestią czasu.
Tymczasem 47 letni Holender, weteran K1, który w swojej karierze stoczył już ponad 80 walk, jakimś cudem, chwiejąc się na nogach, dotrwał do końca pierwszej rundy.
W kolejnych dwóch, Jarosz już miał zdecydowanie mniej sił i jego napór wyraźnie osłabł. Ani przez moment nie stracił jednak kontroli nad pojedynkiem i jego wygrana nie była zagrożona. To też znalazło odzwierciedlenie w końcowym werdykcie trójki sędziowskiej, która jednomyślnie wskazała na Jarosza jako zwycięzcę tego pojedynku.
- Cieszę się, że wygrałem. Ze stylu zadowolony nie jestem. Nie pamiętam kiedy ostatnio przewalczyłem 3 rundy. Chyba z 17 lat temu. Ale to też ma swoje plusy. Sprawdziłem swoją wytrzymałość. Wytrwałem, co dobrze rokuje na przyszłość i na kolejne walki - przyznał tuż po swojej walce Jarosz, który wygraną zadedykował zmagającej się z chorobą żonie swojego przyjaciela: - Sylwia walcz. Jestem pewny że wygrasz ten nierówny pojedynek, uśmiech niedługo wróci na twoją twarz i będzie jak dawniej – apelował Jarosz, który być może jeszcze w tym roku ponownie pojawi się na ringu. Kto będzie jego przeciwnikiem na ten moment nie wiadomo. Na pewno nie będzie nim jeszcze Marcin Różalski, z którym Jarosz ma zmierzyć się w swojej trzeciej walce na DSF - Nie specjalnie mnie to interesuje. Zawalczę z każdym przeciwnikiem, którego wskażą władze DSF – przekonuje rabczanin.
Łącznie w trakcie krakowskiej Gali odbyło się 7 pojedynków. W ostatniej walce wieczoru pasa DSF w pojedynku z Francuzem Aberahamem Couilbalym bronił reprezentant gospodarzy Tomasza Sarara. Krakowianin ostatecznie wygrał, ale werdykt sędziowski u dużej części obserwatorów wzbudził spore kontrowersje.