W 27 kolejce spotkań rozgrywek grupy wschodniej 4 ligi kibiców z Podhala rzecz jasna najbardziej interesowało spotkanie w Białce Tatrzańskiej gdzie doszło do derbowego starcia Watry z Lubaniem Maniowy. Smaczku rywalizacji dodawał też fakt, że w ostatnich tygodniach obie drużyny są w świetnej dyspozycji. Ostatecznie górą z tego pojedynku wyszła Watra, która tym samym wzięła rewanż za przegraną z Lubaniem kilka tygodni temu w Pucharze Podhala i porażkę 0:5 w rundzie jesiennej w Maniowach.
Pierwsza połowa z gry wyrównana, ale to Watra na przerwę schodziła z zaliczką jednej bramki. Zdobył ją w 25 min Maciej Rzadkosz, który po podaniu od Łukasza Pazurkiewicza, uniknął pozycji spalonej, znalazł się sam przed Arturem Świeradem i wygrał ten pojedynek. Chwilę późnej bliski podwyższenia prowadzenia gospodarzy był Mateusz Zając, ale trafił w słupek. W odpowiedzi próbował z dystansu Jakub Kasperczyk, piłka jednak minęła bramkę Watry.
W drugiej połowie pierwsi zaatakowali maniowianie. Próbował z 18 metrów David Sydorczuk, ale trafił wprost w środek bramki i Piotr Tomasik nie miał problem ze skuteczną interwencją. W 56 min pierwszą okazję w tej odsłonie miała Watra. W dobrej sytuacji pomylił się Sebastian Świerzbiński. Kapitan Watry zrehabilitował się po części w 60 min, kiedy zaliczył asystę, a na listę strzelców ponownie wpisał się Rzadkosz. Lubań jeszcze próbował i w 76 min był bliski gola kontaktowego. Z 25 metró uderzył potężnie Mateusz Pluta, ale świetnie interweniował Tomasik, który końcówkami palców strącił piłkę na poprzeczkę.
W końcówce to gospodarze mieli dwie okazje by przypieczętować wygraną trzecim gole, ale w obu tych sytuacjach nieznacznie chybił Pazurkiewicz.
Dla Watry było to już 8 z rzędu spotkanie bez ligowej przegranej i czwarte kolejne zwycięstwo. Z kolei Lubań przerwał serię 5 kolejnych wygranych w lidze.
- Uważam, że wygrała piłka. Wiadomo jak Lubań gra, piłkę taką nieprzyjemną, fizycznie są też dobrze przygotowani, ale mieliśmy swój plan i sprostaliśmy zadaniu. Cieszą mnie też gole Maćka Rzadkosza. Nasza sytuacja w tabeli jest taka, że możemy sobie pozwolić na to by Ci nasi młodzi zawodnicy dostawali coraz więcej szans. I tak będzie w kolejnych meczach – przyznał trener Watry, Marcin Manelski.
- Typowy mecz walki. Zadecydowały dwie przypadkowe bramki, po przypadkowych akcjach. Gdzieś tam ta piłka dwa razy się odbiła i wpadła pod nogi zawodnika Watry. W takim meczu bardzo trudno odrobić dwie bramki straty, ale brawa dla zespołu, że do końca walczył i nie odpuszczał. To na pewno było pozytywne – ocenił trener Lubania, Grzegorz Hajnos.
Watra Białka Tatrzańska – Lubań Maniowy 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Rzadkosz 25, 2:0 Rzadkosz 60.
Watra: Tomasik – Kuchta, Kosturko, Zając, Kostrzewa ŻK (90 Bałos) – Kołbon (86 Leżoń), Janasik, Świerzbiński Czubin, Rzadkosz ŻK – Pazurkiewicz.
Lubań: Świerad – Rzymowski (76 Kurowski), Górecki, D. Firek (72 Gorlicki), Sarna – Pluta ŻK, Kurnyta, Jandura, Sydorczuk (73 M. Sikiora), Zagata (46 D. Antolak) – Kasperczyk.
Sędziował: Kamil Adamski z Krakowa