Po 9 meczach z rzędu bez porażki, piłkarze Watry Białka Tatrzańska ulegli 3:4 na własnym boisku drużynie Bocheńskego KS. Okoliczności w jakich białczanie przegrali to spotkanie - tracąc 3 gole w momencie gry w liczebnej przewadze - pozostawiają olbrzymi niedosyt.
Watra radzć sobie musiała w tym meczu w mocno osłabionym składzie. W jej bramce – pod nieobecność kontuzjowanego Piotra Tomasika – zadebiutował Mateusz Piwowar, na co dzień bramkarz C klasowych rezerw. Ponadto brakowało Sebastiana Świerzbińskiego, Jozefa Kosturko, Jakuba Janasika i Rafała Kostrzewy.
Smaczku temu pojedynkowi dodawała też osoba Janusza Piątka, który jeszcze jesienią był trenerem Watry, a teraz sprawuje tę funkcję w klubie z Bochni.
Pierwsza połowa remisowa. Obie drużyny zdobyły po bramce, w niemal identycznych okolicznościach. Najpierw w 13 min to przyjezdni wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne Watry, Motak główkował, piłka odbiła się o słupka, dopadł do niej Kasprzyk i wepchnął ją do bramki. W 27 min to gospodarze wykonywali rzut wolny. Po centrze Kołobona, Zając zgrał piłkę na piąty metr do Pazurkiewicza, a ten po przyjęciu oddał skuteczny strzał i już po raz 22 w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.
Początek drugiej połowy dla Watry i efekty tego przyszły w 58 min. Po świetnej, indywidualnej akcji Michała Czubina, białczanie wyszli na prowadzenie. 5 minut później to goście byli blisko swojej drugiej bramki, ale po tym jak Chlebek uderzając głową, trafił w słupek. W odpowiedzi szansę miał Misiura, ale złym przyjęciem w polu karny piłki spowodował, brak precyzji przy oddawaniu strzału.
Od 70 min przyjezdni musieli radzić sobie w liczebnym osłabieniu po czerwonej kartce (w skutek dwóch żółtych) Dobranowskiego. Mimo to, minutę potem wyrównali za sprawą kapitalnego uderzenia z dystansu Chlebka. Minęło ledwie kilkanaście sekund i w równie efektowny sposób do bramki Bocheńskiego trafił Bartos i Watra odzyskała prowadzenie. Goście nie dali za wygraną i w 86 min ponownie doprowadzili do remisu. Autorem trafienia był - drugi raz w tym meczu - Kasprzyk, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ubiegł obronców i bramkarza Watry i z 5 metrów skierował piłkę do bramki. W 89 min gola dla przyjezdnych mógł zdobyć Świętek, ale udanie interweniował Piwowar. Chwilę potem Dziubas faulował we własnym polu karnym Kazka, a "jedenastkę" na zwycięskiego gola dla przyjezdnych zdobył Rynduch
- Kuriozalna porażka. Należy się nam olbrzymia bura za to co pokazaliśmy w końcówce. Zamiast, grając z przewagą zawodnika, spokojnie kontrolować to spotkanie, to na siłę chcieliśmy zdobywać kolejne gole i rywale nas za to skarcili. Postawy zmienników najlepiej jak nie będę komentował – przyznał po meczu trener Watry, Marcin Manelski.
Watra Białka Tatrzańska – Bocheński KS 3:4 (1:1)
Bramki: 0:1 Kasprzyk 13, 1:1 Pazurkiewicz 27, 2:1 Czubin 58, 2:2 Chlebek 71, 3:2 Bartos 72. 3:3 Kasprzyk 86, 3:4 Rynduch 90 z karnego
Watra: Piwowar – Kuchta (79 Dziubas ŻK), Bałos, Zając, Bartos ŻK – Misiura, Leżoń (70 Rabiański), Rzadkosz, Kołbon ŻK, Czubin (76 Kurnyta) – Pazurkiewicz.
Bocheński: Szydłowski – Chlebek, Motak (73 Kazek), Rachwalski, Grzyb (58 Tabor) – Kasprzyk, Juszczak (86 Szot), Rynduch, Bukowiec Dobranowski ŻK, ŻK, CZK 65 – Świętek.
Sędziował Sebastian Krok z Gorlic