To były znakomite zawody w wykonaniu Maryny Gąsienicy-Daniel, która dzisiaj osiągnęła najlepszy jak dotąd wynik w karierze. Podopieczna Marcina Orłowskiego zameldowała się w najlepszej "10" alpejskiego Pucharu Świata i austriackim Lechu wywalczyła dziewiąte miejsce w slalomie równoległym. Zwyciężyła reprezentantka Słowacji Petra Vlhova, która w wielkim finale pokonała Amerykankę Paulę Moltzan. Natomiast na najniższym stopniu podium stanęła Szwajcarka Lara Gut-Behrami.
Maryna Gąsienica-Daniel bardzo dobrze radzi sobie w konkurencjach równoległych, co potwierdziła również w czwartkowym Pucharze Świata. Polka najpierw świetnie zaprezentowała się w kwalifikacjach, w których wywalczyła 12. miejsce, a następnie bardzo dobrze spisała się w fazie finałowej. W 1/8 finału nasza reprezentantka musiała jednak uznać wyższość Amerykanki Pauli Moltzan, która po raz pierwszy w karierze stanęła dzisiaj na podium aplejskiego Pucharu Świata.
Dla podopiecznej Marcina Orłowskiego był to dopiero drugi start w zawodach po ponad rocznej przerwie spowodowanej kontuzją
.- Bardzo się cieszę, ale też chcę więcej. Mam nadzieję, że małymi kroczkami będziemy osiągać coraz lepsze wyniki - powiedziała Maryna Gąsienica-Daniel po tym, jak zajęła dziewiąte miejsce w slalomie równoległym w zawodach Pucharu Świata w Lech. Na taki wynik polskiej alpejki czekaliśmy ponad 30 lat.
Zawodniczka z Zakopanego bardzo dobrze spisała się już w porannych kwalifikacjach. W nich zajęła 12. miejsce. W jednym z przejazdów zanotowała szósty czas. W 1/8 finału trafiła na Amerykankę Paulę Moltzan, która tego dnia spisywała się znakomicie. Dotarła do finału, w którym przegrała z liderką Pucharu Świata Petrą Vlhovą. - Nie udało się z nią wygrać, ale byłam bardzo blisko - mówiła Gąsienica-Daniel, dodając: - Nie było idealnie i popełniałam błędy. Mogłam pojechać jeszcze lepiej, ale i tak bardzo się cieszę z tego, co zrobiłam. To pokazuje, że jestem w dobrej dyspozycji. Zresztą dobrze czułam się na treningach. Wierzyłam w swoje umiejętności.
Nasza zawodniczka podkreślała wielkie wsparcie Polskiego Związku Narciarskiego, ale też rodziny, która pomagała jej szczególnie w najtrudniejszych momentach kariery. Podkreślała też, że jej sukces, to zasługa całego sztabu, z jakim pracuje. - Cieszę się, że mogę z nimi współpracować. To zespół, z którym można osiągać sukcesy - zakończyła.
W dniach 5-6 grudnia Gąsienica-Daniel wystartuje w supergigantach w St. Moritz, a tydzień później w slalomach gigantach w Courchevel.