Od efektownej wygranej piłkarską wiosnę rozpoczęli piłkarze Lubania Maniowy. Na boisku w Nowym Targu podopieczni trenera Pawła Batkiewicza pokonali Metal Tarnów. Z kolei nie udał się pierwszy mecz po zimowej przerwie piłkarzom Jarmuty, którzy przegrali wyjazdowe spotkanie z Limanovią aż 1:7. Piłkarze Wierchów Rabka z dobrej strony pokazali się w pierwszym meczu po zimowej przerwie w rozgrywkach 4 ligi. Rabczanie wygrali 2:1 wyjazdowe starcie ze Skalnikiem Kamionka Wielka.
Lubań Maniowy – Metal Tarnów 5:0 (4:0)
1:0 Ligienza 12, 2:0 Kasperczyk 23, 3:0 Zawiślan 27, 4:0 Mrówka 36, 5:0 Wróbel 90.
Lubań: Świerad- Ligienza (80 Kołodziej), Firek, Zawiślan, Pluta – Magdziarczyk (73 Mańko, Jandura (87 Górecki), Chmielowski (60 Wróbel), Duda- Kasperczyk (46 Diaz), Mrówka.
Metal: Marek – Rajczyk, Malisz, Gruszka (46 Chudyba), Ślęzak – Stolarz, Wolański, Nowak, Proszkowski (65 Jaśkiewicz) – Baran (70 Gromadzki), Stańczyk (76 Świątek)
Sędziował Arkadiusz Kmak z Krakowa.
Żółte kartki: Mrówka – Gruszka, Nowak.
Czerwona: Nowak (40, za drugą żółtą).
Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, w której maniowianie zaaplikowali gościom cztery gole. Wynik otworzył w 12 minucie Adrian Ligienza, precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego. W 23 minucie na 2:0 podwyższył Jakub Kasperczak, którego pierwszy strzał bramkarz gości sparował na poprzeczkę, ale przy dobitce był już bez szans. W 27 minucie na listę strzelców wpisał się po indywidualnej akcji Arkadiusz Zawiślan, a w 36 minucie oglądaliśmy niemal kopie tej akcji, ale w wykonaniu Damiana Mrówki.
Od 40 minuty przyjezdni grać musieli w liczebnym osłabieniu, po tym jak z boiska w konsekwencji dwóch żółtych kartek, wyleciał Mateusz Nowak.
Po przerwie maniowanie, mając wygraną w kieszeni, mocno spuścili z tonu i niespecjalnie już nacierali na bramkę przeciwnika .
W efekcie padła w tej odsłonie już tylko jedna bramka. W doliczonym czasie gry, po asyście Patryka Dudy, wygrana Lubania przypieczętował Mateusz Wróbel.
*******
Limanovia Limanowa – Jarmuta Szczawnica 7:1 (6:1)
1:0 Palacz 1, 2:0 Matras 3,
3:0 Palacz 4, 4:0 Matras 13,
5:0 Palacz 17 z karnego
6:0 Palacz 26, 6:1 Faltyn 44 7:1 Pławecki 50
Limanovia: Mastalerz – Palacz (46 Kurczab), Uchacz (65 Kaleta), K. Mus, Matras (46 Wojtaszek), Pławecki (72 Niżnik) , Krzyżak, G. Mus (60 Buczek), Skrzatek, Kościółek, Bandarenka
Jarmuta: Olchawa – H. Michałczak, D. Michałczak, Noworolnik, Kuziel, Sidorczuk, Drożdż (65 Kwit), Faltyn (46 Barnaś), Dyląg, Żółtek (67 Balogun), Wiercioch
Wynik końcowy wystarczy za komentarz do tego spotkania. Już po pierwszych 10 minutach gospodarze prowadzili 3:0, a po 45 minutach 6:1
*******
Skalnik Kamionka Wielka – Wierchy Rabka 1:2 (0:1)
Bramki dla Wierchów: Czubin 15, Majeran 55.
Wierchy: Zhuk – Misiura, Lutensko, Bartos, Kościelniak – Majeran, Dudek, Myrda (70 Dara), Florek – Czubin (65 Rzadkosz), Pazurkiewicz.
– Pierwsza połowa to pełna nasza dominacja. Już w pierwszych 5 minutach mieliśmy dwie bramkowe okazje, niewykorzystane jednak przez Pazurkiewicza i Florka. Za to w 15 minucie dopisało nam szczęście. Po strzale Czubina, piłka, na nierównej murawie, odbiła się tuż przed bramkarzem i wpadła do bramki. Kolejne minuty to pełna nasza kontrola. Na początku drugiej połowy, po składnym kontrataku podwyższyliśmy na 2:0. Potem jednak przytrafił się nam indywidualny błąd, po który straciliśmy, także kuriozalnego gola. Zrobiła się nerwówka, ale koniec końców utrzymaliśmy prowadzenie do końcowego gwizdka – ocenił trener Wierchów, Sebastian Świerzbiński.