Piątą z rzędu wygraną odniosła w rozgrywkach grupy wschodniej 4 ligi Watra Białka Tatrzańska. Tym razem podopieczni Andrzeja Kokoszy, pokonali na własnym stadionie Metal Tarnów.
Z kolei starcie Jarmuty Szczawnica z Lubaniem Maniowy zakończyło się remisem
Watra Białka Tatrzańska – Metal Tarnów 4:1 (1:0)
1:0 Klisiewicz 28, 1:1 Baran 49, 2:1 Wajsak 60, 3:1 Klisiewicz 64, 4:1 Klisiewicz 80
Watra: Kudła – Chmelenko, Martuszewski (78 Dudek), Łukaszczyk (72 Kuc), Ł. Młynarski (69 Masłowski), Uwakwe (84 Bałos), Klisiewicz (86 Drozd), Zuiev, Drobnak, Zaika, Wajsak,
Metal: Benek – Rajczyk, Jaśkiewicz, Malisz (77 Witek), Gruszka, Ślęzak, Wolański (80 Gromczak), Kogut, Chudyba, Nowak (72 Stanczyk), Baran.
Sędziował Jan Horowski z Nowego Sącza. Żółte kartki: Ślęzak, Nowak.
Po wyrównanym początku, w 28 minucie Watra objęła prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Ł. Młynarski, a z bliska piłkę do bramki gości skierował Klisiewicz. W 36 minucie bliski podwyższenia wyniku był Zuiev, ale dobrą interwencją popisał się Benek. Po chwili ten sam gracz Watry miał kolejną okazję, ale tym razem w ogóle nie trafił w bramkę. W odpowiedzi po kontrze okazję miał Rajczyk, ale trafił wprost w Kudłę.
Już pierwszy ofensywny wypad gości po przerwie w pole karne Watry dał im wyrównanie. Składną akcję, skutecznym strzałem sfinalizował Baran. W 52 min gospodarze powinni odzyskać prowadzenie, ale tym razem fatalnie pomylił się Klisiewicz. Po chwili to Metal znów groźnie zaatakował i ponownie Baran sprawdził czujność Kudły. W 60 minucie zrobiło się 2:1. Po rożnym przyjezdnych piłkę przejął Młynarski, uruchomił podaniem Klisiewicza, ten po kilkudziesięciometrowym rajdzie odegrał futbolówkę Wajsakowi, który ulokował ją w bramce. Gospodarze poszli za ciosem i po upływie kolejnych 4 minut cieszyli się z kolejnego gola. Po akcji Martuszewskiego i jego podaniu linii końcowej, drugi raz na listę strzelców wpisał się Klisiewicz. W 73 min refleksem popisał się Kudła, zatrzymując piłkę na linii bramkowej. W 80 minucie hat-trick skompletował Klisiewicz, któremu piłkę wyłożył w tej sytuacji Dudek.
*****
Jarmuta Szczawnica – Lubań Maniowy 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Mrówka 43, 1:1 Wiercioch 89 z karnego.
Jarmuta: Pietrzak – Barnaś, H. Michałczak, D. Michałczak, Noworolnik, Kwit (75 Drożdż), Dyląg, Żółtek (87 Faltyn), Sidorczuk, Chowaniec (73 Balogun), Wiercioch
Lubań: J. Sikora – Ligienza (90 Wróbel), Górecki (58 Quintanilha), Mańko (62 Skydan), Zawiślan, Chlipała, Firek, Duda (84 Jandura), Pluta, Mrówka, Kasperczyk (58 Magdziarczyk).
Sędziował Filip Studziński z Krakowa. Żółte kartki: Barnaś, Wiercioch – Duda, Chlipała, Sikora, Quintanilha. Czerwone: Faltyn (90, faul), Wiercioch (90, za drugą żółtą)
Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem bezbramkowym, kapitalnym uderzeniem z dystansu prowadzenie Lubaniowi dał – były gracz Jarmuty – Mrówka. Piłka zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od słupka. We wcześniejszych fragment pierwszej odsłony sytuacje bramkowe miały oba zespoły. M.in w poprzeczkę bramki Lubania trafił Chowaniec (wcześniej uderzenie Noworolnika obronił Sikora).
Druga połowa to ataki Jarmuty. Już w jednej z pierwszych akcji tej części gry od utraty gola maniowian uratował Chlipała, który zatrzymał piłkę zmierzającą do pustej już bramki po strzale Wierciocha. W 56 i 59 minucie dwukrotnie świetnie interweniował z kolei Sikora, broniąc uderzenia Sidorczuka (z rzutu wolnego) i Wierciocha. Ten drugi nieznacznie pomylił się także w 67 minucie.
Ataki gospodarzy nagrodzone zostały wreszcie w 89 minucie. Z rzutu karnego wyrównał Wiercioch.
Jarmuta mecz kończyła w 9 (!) po tym jak w doliczonym czasie gry czerwone kartki zobaczyli: Faltyn i Wiercioch.
fot. Wojciech Niezgoda.