Jan Guńka wywalczył w Szczuczyńsku srebrny medal Mistrzostw Świata Juniorów w sprincie. To pierwsze podium dla Polski w tej kategorii wiekowej od 1996 roku! Po złoto sięgnął Campbell Wright z Nowej Zelandii.
Guńka wystartował z numerem siedemnastym - najniższym spośród wszystkich kandydatów do podium. Zgodnie z oczekiwaniami Polak obejmował prowadzenie na każdym kolejnym punkcie pomiaru czasu. Nie mogło być jednak inaczej, bo zawodnik BKS WP Kościelisko dwukrotnie strzelał bezbłędnie, co w startach indywidualnych na arenie międzynarodowej przydarzyło mu się drugi raz (poprzednio w sprincie na PŚ w Ruhpolding w styczniu 2022). Guńce pozostało jedynie czekać na to co zrobią rywale.
Spośród szybszych na trasie od Polaka dwa zera na swoim koncie zanotował Campbell Wright. Reprezentujący Nową Zelandię, choć mający również amerykańskie obywatelstwo zawodnik po wybiegnięciu na ostatnie okrążenie miał 27 sekund przewagi nad Guńką. Na mecie powiększył tę różnicę do 35 sekund - z taką stratą reprezentant Polski ruszy za Nowozelandczykiem w niedzielnym biegu pościgowym. Żaden z kolejnych zawodników nie był bowiem w stanie zbliżyć się do osiągnięć dwóch czołowych zawodników sobotniej rywalizacji w sprincie.
Dla Guńki to czwarty medal na arenie międzynarodowej. Rok temu wywalczył brąz Mistrzostw Europy Juniorów, dwa lata temu sięgnął złoto i brąz podczas czempionatu globu juniorów młodszych. Warto dodać że medal Guńki pierwszy taki sukces w tej kategorii wiekowej od 1996 roku i dwóch trzecich miejsc Wojciecha Kozuba. Co więcej - od tamtej pory żaden z reprezentantów Polski nie gościł na MŚJ w TOP10 sprintu juniorów...
Z kolei Wright, który w zawodach dorosłego Pucharu Świata potrafił już dwukrotnie zajmować lokaty w czołowej dwudziestce, jako pierwszy przedstawiciel półkuli południowej stanął na podium zawodów IBU. Wcześniej spośród biathlonistów z antypodów medalem mógł się pochwalić reprezentujący Australię Aleksiej Ałmukow, który stał jednak na podium znacznie mniej prestiżowej Uniwersjady.
Co ciekawe na podium znaleźli się przedstawiciele aż trzech kontynentów - brązowy medal wywalczył bowiem Maxime Germain. Amerykanin spudłował raz i po wybiegnięciu ze strzelnicy tracił tylko siedem sekund do Guńki. Ostatnie okrążenie Polak pokonał jednak szybciej i na starcie pościgu będzie miał jedenastosekundową zaliczkę nad biathlonistą z Anchorage na Alasce.
Z dobrej strony pokazali się również pozostali reprezentanci Polski. Konrad Badacz spudłował dopiero w ostatnim strzale, co kosztowało go utratę pozycji w okolicach podium. Ostatecznie z półtoraminutową stratą do zwycięzcy uplasował się na jedenastej pozycji. Cztery lokaty niżej sklasyfikowano Marcina Zawoła, który również biegał jedną karną rundę, ale po strzelaniu w postawie leżąc. Bezbłędny był za to najmłodszy w stawce Jakub Potoniec, który bez problemu zakwalifikował się do biegu pościgowego. Junior młodszy, który w startach indywidualnych rywalizuje z nawet pięć lat starszymi od siebie uzyskał 32. rezultat. Warte podkreślenia jest, że Polacy łącznie strzelali dzisiaj z 95% skutecznością!