Z jednym złotym medalem Dawida Kubackiego na Wielkiej Krokwi zakończyli udział w Igrzyskach Europejskich 2023 polscy skoczkowie narciarscy. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w przeszłości wyśmienity skoczek Adam Małysz, jest zadowolony z faktu, że skoczkowi mieli możliwość rywalizowania o medale igrzysk na skoczniach Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem.
– To były letnie igrzyska, więc byliśmy tutaj gośćmi. Wiadomo, że skoki narciarskie należą do sportów zimowych, ale komitet organizacyjny postawił na nas jako sport dodatkowy i bardzo za to dziękujemy. Wiadomo, że nasi zawodnicy nie byli optymalnie przygotowani, bo pierwsze skoki chłopaki oddawali na przełomie maja i czerwca, a tu już od razu były zawody. Ale muszę powiedzieć, że wszyscy mieli tak samo i cieszyłem się, że w zasadzie wszyscy ci najlepsi zawodnicy w Europie się zjawili tutaj i zawody wyglądały bardzo, bardzo fajnie. Wiadomo, że zdobycie medalu igrzysk europejskich to jest prestiż i każdy chciał go mieć – mówił Małysz.
W igrzyskach startowali nie tylko panowie, ale także panie. Małysz ma nadzieję, że polskie skoczkinie narciarskie w najbliższym czasie zrobią postępy. W tym celu tego lata zatrudniono znanego w świecie skoków kobiet austriackiego trenera Haralda Rodlauera.
– Udało nam się pozyskać jednego z najlepszych trenerów w świecie skoków kobiet. Wiadomo, że nasze zawodniczki dopiero się jeszcze uczą nowego systemu zaproponowanego przez trenera. A on jest zupełnie inny, bo wcześniej wprowadzaliśmy taki sam system, jak u chłopaków i nie za bardzo to funkcjonowało. Dziś wiem, że trzeba zupełnie innego trzeba podejścia i przygotowania, więc postawiliśmy na kogoś, kto jest bardzo doświadczony i jesteśmy pełni nadziei, że będzie to funkcjonowało. Ale musimy też mu dać taki kredyt zaufania i poczekać na te efekty. Ale już tutaj było widać, że jest lepiej – komentował prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Oceniając formę reprezentantów Polski, którą zaprezentowali w trakcie Igrzysk Europejskich 2023 na skoczniach w Centralnym Ośrodku Sportu – Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Zakopanem, przyznał, że aktualne wahania w ogóle go nie martwią.
– Oczywiście czerwiec i lipiec to jest ten czas, w którym wahania formy mogą być naprawdę bardzo duże i nie ma żadnych powodów do niepokoju. Na przykład Piotrek Żyła od lat ma taki cykl, że wiosną trochę sobie popuszcza, troszkę przybiera na wadze, później chudnie przed zimą. Ma taki cykl, do którego on jest przyzwyczajony – tłumaczył Małysz.
I dodał, że ma zaufanie do trenerów polskich reprezentacji. – Zawsze mierzymy trochę długofalowo i stąd też jest nasz kredyt zaufania do trenerów. Jeśli stawiamy wytyczne, że naszym kluczowym celem są igrzyska olimpijskie to o tym pamiętamy. Oczywiście, po drodze jest wiele imprez towarzyszących, jak Puchary Świata, czy mistrzostwa świata, ale trenerzy mają czas do momentu tej kluczowej imprezy – powiedział Małysz.
Już za niewiele ponad miesiąc skoczkowie znów pokażą się latem polskim kibicom. Pod koniec lipca rusza bowiem cykl zawodów letniej Grand Prix, a 5 i 6 sierpnia zawodnicy rywalizować będą na skoczni Centralnego Ośrodka Sportu – Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Szczyrku.