W 17. kolejce spotkań małopolskiej 4. ligi serię czterech kolejnych porażek przerwała Watra Białka Tatrzańska, która na boisku w Nowym Targu pokonała Wolanię Wola Rzędzińska. Wciąż w dołku pozostają za to gracze Wierchów Rabka, dla których przegrana 0:5 z Orłem Ryczów była już szóstą z rzędu.
Watra Białka Tatrzańska – Wolania Wola Rzędzińska 3:1 (1:1)
0:1 Węgrzyn 42, 1:1 Płonka 43, 2:1 M. Młynarski 67, 3:1 Zębala 90+1
Watra: Kudła – Sławecki, Kociołek, Łukaszczyk (72 Gruszecki), Ł. Młynarski (78 Masłowski), Bigos (55 Zębala), M. Młynarski (88 Styrenczak), Płonka (90+2 Kostrzewa), Lutsenko, Konieczny, Dudek
Wolania: Leśniak – Baradziej, Bodziuch, Mróz (75 Ptak), Tadel (80 Osuch), Prokop (75 Janiec), Biały, Kozdrój (75 Rębacz), Kaczówka (80 Kuczek), Wójcik, Węgrzyn
Sędziował: Artur Dudek z Krakowa. Żółte kartki: Ł. Młynarski, Konieczny, M. Młynarski, Lutsenko.
To goście otworzyli wynik tego spotkania. W 42. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, głową piłkę do bramki Watry skierował Węgrzyn. Odpowiedź białczan była jednak błyskawiczna, bo już po minucie wyrównał po indywidualnej akcji Płonka. W drugiej połowie gole – konkretnie dwa – zdobywali już tylko zawodnicy Watry. W 67. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego ,a bramkę zamienił M. Młynarski, a w doliczonym czasie gry zwycięstwo gospodarzy, po kontrataku przypieczętował Zębala, który wygrał pojedynek sam na sam z Leśniakiem.
Wierchy Rabka – Zdrój – Orzeł Ryczów 0:5 (0:4)
0:1 Bociek 15, 0:2 Bociek 20, 0:3 Kopczak 23, 0:4 Surówka 29, 0:5 Ciećko 90+1
Wierchy: Mrózek – Fujak (81 Czech), J. Szczepański I, Burnat, Styrczula, Kornaś (81 Żulewski), Motłoch (60 Stolarczyk), Sobek (46 J. Szczepański II) , Pająk, Pragnący, Wydra
Orzeł: Dyrga – Surówka, Wojtysko (60 Grabowski), Smagło, Para, Bociek (60 Ciećko), Garzeł, Pyciak, Mizia (60 Lisovenko), Kopczak, Lampart (60 Kiełbus)
Sędziował Jonatan Vallejos. Żółte kartki: Styrczula – Wojtysko, Kupczak. Czerwona: Styrczula (39 za drugą żółtą)
Już po 30 minutach było praktycznie po meczu. Napór gości dał efekt w postaci 4 goli! Co gorsza dla gospodarzy, od 39. minuty radzić sobie musieli w liczebnym osłabieniu po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Styrczuli. Goście po zmianie stron już jednak tempa zbytnio nie forsowali. Dopiero w doliczonym czasie gry piątego gola dla nich zdobył były gracz Wierchów Ciećko.
Szósta z rzędu porażka rabczan tylko pogłębiła kryzys rabczańskiego klubu. Coraz głośniej w kuluarach mówi się, że zimą zespół zostanie wycofany z rozgrywek 4. ligi