Piłkarze Lubania Maniowy rundę wiosenną na własnym stadionie rozpoczęli od pewnej wygranej 3:0 nad outsiderem ligowej tabeli drużyną Niwy Nowa Wieś.
Do przerwy oglądaliśmy jednego gola. W 38. minucie po składnej akcji gospodarzy i podaniu z głębi pola, Kacper Kęska w sytuacji sam na sam bardzo ładną podcinką przerzuca piłkę do bramki nad interweniującym bramkarzem.
Zaraz po przerwie Lubań podwyższył na 2:0. Jarosław Potoniec przejął piłkę zagraną z bocznego sektora boiska i mierzonym strzałem z 20 metrów nie dał szans golkiperowi Niwy.
Wygraną maniowianie przypieczętowali w 77. minucie. Ponownie na listę strzelców wpisał się Kęska, który najpierw odebrał piłkę jednemu z obrońcy, po czym ponownie wygrał pojedynek z Drewnianym.
– Podeszliśmy do tego meczu bardzo poważnie. Uczulaliśmy się przed meczem na niewygodny sposób gry Niwy. W poprzedniej kolejce goście byli blisko niespodzianki w meczu z jednym z głównych faworytów rozgrywek Orłem Ryczów. W dodatku mieliśmy swoje problemy. Kontuzje nie pozwolił na występ Tomka Magdziarczyka i Jakuba Kasperczyka. Wiedzieliśmy, że bardzo ważnym momentem w meczu będzie strzelenie bramki jako pierwsi. Udało się to nam jeszcze w pierwszej połowie. Po golu na 2:0 było już dużo spokojnie. Przed nami spotkanie z sąsiadem z ligowej tabeli Limanovią i na tym się już skupiamy – ocenił trener Wojciech Tajduś.
Lubań Maniowy – Niwa Nowa Wieś 3:0 (1:0)
1:0 Kęska 38, 2:0 Potoniec 49, 3:0 Kęska 77
Lubań: Lipka – Chlipała, Zaika, Firek (70 Jandura ) – Gruszkowski, Wajsak (73 Bałos) Żarnowski,(55 Czajkowski), Misiura (68 Pluta), Potoniec, Bryja (60 Kolasa) – Kęska
Niwa: Drewniany – Kubeczko, Rogala, Matejko, Stawowczyk (75 Ślosarczyk) – Miłoń, Garbacz (58 Balon), Wykręt (85 Pękala), Jurczak, – Piskorek, Arfa Hamed
Żółte kartki: Żarnowski, Firek Lipka,Wajsak Bałos – Majejko, Arfa Hamed