Zespół trenera Piotra Kapusty w meczu 7. kolejki spotkań 4. ligi małopolskiej pokonał przed własną publicznością BKS Hal Mont Bochnia. Z kolei po trzech z rzędu porażkach piłkarze Lubania Maniowy odnieśli drugie w sezonie zwycięstwo . Zespół Jacka Pietrzaka pokonał przed własną publicznością Orła Ryczów, odwracając losy spotkania mimo liczebnego osłabienia.
Watra Białka Tatrzańska – BKS Hal Mont Bochnia 1:0 (1:0)
1:0 Zębala 37
Watra: Kobal – Sławecki, Łukaszczyk (46 Gruszecki), Porębski, Bocheńczak, Styrczula. Masłowski, Kobylarczyk, Precios (60. Dudek), Płonka (60. Bigos), Zębala (85. Kostrzewa)
O wygranej Watry zadecydowały przede wszystkim dwa momenty: gol zdobyty w 37. minucie przez Mateusza Zębalę, i obroniony przez Vadima Kobala rzut karny w 76. minucie.
– Mecz bez większej historii. Brzydki dla kibica, ale dla nas najistotniejsze jest to że inkasujemy kolejne 3 punkty. Takie mecze też trzeba umieć wygrywać i my to zrobiliśmy. Stawiamy w ten sposób kolejny do tego by złapać pewność siebie – ocenił trener Watry, Piotr Kapusta.
*****
Lubań Maniowy – Orzeł Ryczów 2:1 (0:1)
0:1 Mizia 17, 1:1 Plewa 60, 2:1 Jan Chlipała 82 z karnego.
Lubań: Jerzy Chlipała – Jan Chlipała, Zaika, Drobnak, Bałos (65 Firek), Jandura (65 Kasperczyk), Czajkowski, Wajsak, Plewa (75 Budz), Pluta (80 Sikora), Kolasa (46 Misiura)
Od 17. minuty Lubań przegrywał po tym jak Marek Mizia, mimo ostrego kąta oddał skuteczny strzał. Kiedy na początku drugiej połowy gracz Lubania Oleksii Zaika zobaczył czerwoną kartkę, wydawało się że losy tego meczu już są rozstrzygnięte na korzyść przyjezdnych. A tymczasem… W 60. minucie Mark Plewa popisał się precyzyjnym uderzeniem z 18. metra i mieliśmy remis. W 82. minucie Kuba Kasperczyk ruszył na przebój i został sfaulowany w polu karnym gości. Arbiter wskazał na rzut karny, którego na gola zamienił Jan Chlipała.
– Życzyłbym sobie, abyśmy w każdym kolejnym meczu grali z takim zaangażowaniem i determinacją jak w 2. połowie. Mam nadzieję że ten mecz, to zwycięstwo to będzie taki moment, który zbuduje naszą mentalność na kolejne dni i tygodnie – krótko ocenił szkoleniowiec Lubania, Jacek Pietrzak