28 września w hali sportowej w Szaflarach, rozegrano historyczny mecz, w którym gospodarze drużyna UKS Świt po raz pierwszy wystąpili na takim poziomie rozgrywkowym. Pomimo porażki 23:34 w starciu z mocnym zespołem UKS Wybicki Kielce, atmosfera meczu była wyjątkowa do ostatnich jego sekund, dzięki świetnej oprawie i doskonałej organizacji.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po 10. minutach wyszli na prowadzenie 5:3. Kluczową postacią w ich szeregach był grający szkoleniowiec Adrian Najuch, strzelec historycznego, pierwszego gola dla gospodarzy na parkietach II ligi. Niestety, po obiecującym starcie gospodarze zaczęli mieć problemy ze skutecznością, co pozwoliło drużynie z Kielc na odrobienie strat i wypracowanie przewagi. W bramce Świtu dwoił się i troił pozyskany przed sezonem Krzysztof Kość, ale wszystkich ataków rywala powstrzymać nie zdołał.
Goście, wskazywani jako jeden z głównych faworytów do awansu, szybko przejęli kontrolę nad meczem, kończąc pierwszą połowę wynikiem 18:9 na swoją korzyść. Druga połowa to już spokojna kontrola wydarzeń na parkiecie przez przyjezdnych. Trzeba jednak oddać gospodarzom że i oni w tej części gry pokazali większy wachlarz możliwości w ofensywie a wyróżniali się Kamil Dziedzina i Sebastian Gaca. A dużą radość na trybunach wywołało trafienie młodziutkiego wychowanka klubu z Szaflar Andrzeja Gałdyna.
Ostateczny wynik 34:23 dla UKS SMS Wybicki Kielce odzwierciedla siłę rywali i różnicę klas dzieląca oba zespołu, ale mimo przegranej, zespół z Szaflar ma solidne podstawy do dalszej pracy, co też podkreślił po meczu trener zwycięskiej drużyny Piotr Bernacki: – Drużyna z Szaflar jest na takim etapie jak my przed paroma laty. Doskonale wiem jak trudne są początki, ale dostrzegam potencjał w tym zespole i myślę że konsekwentna, cierpliwa przyniesie efekty. Jestem przekonany że nikt łatwo z Szaflar punktów nie wywiezie. Trener gospodarzy Adrian Najuch przyznał z kolei że liczył na nieco lepszą postawę swojego zespołu: Dobrze zaczęliśmy, ale potem wkradły się w nasza grę błędy indywidualne. Do tego byliśmy nieskuteczni, ale też trzeba oddać bramkarzowi rywali, że był świetnie dysponowany. Na pewno musimy zapłacić frycowe jako beniaminek, ale mam nadzieję że w kolejnych meczach, szczególnie w tych przed własną publicznością, pokażemy się z lepsze strony.
UKS Świt Szaflary – UKS Wybicki Kielce 23:34 (9:16)
Świt: Kość, Weihonig, Janczura, Długosz – Skwara (3), Kalata (1), Najuch (4), Adamczyk (1), Gałdyn (1), Gaca (4), Paniak (2), Gorczyca (1), Prusak (1), Pawlikowski, Maraszkiewicz (2), Dziedzina (3).