Piłkarze Podhala Nowy Targ potwierdzili znakomitą formę, jaką prezentują od początku bieżącego sezonu w rozgrywkach 3. ligi. W 10. kolejce nowotarżanie, grając przed własną publicznością, pokonali liderującą w tabeli Sandecję Nowy Sącz, która przyjechała do Nowego Targu jako zespół niepokonany.
Od początku spotkania inicjatywa należała do Podhala, szczególnie jeśli chodzi o posiadanie piłki. Było to częściowo wynikiem taktyki obranej przez przyjezdnych, którzy swoich szans szukali głównie w kontratakach oraz stałych fragmentach gry. W 20. minucie to właśnie w taki sposób goście objęli prowadzenie. Po wyrzucie piłki z autu z okolic 35. metra przed bramką Podhala, Eryk Pieczarka posłał futbolówkę w pole karne. Tomasz Kołbon lekko ją trącił, co zaskoczyło bramkarza Podhala, Macieja Styrczulę, który nie zdołał odpowiednio zareagować.
Bramkarz gospodarzy zrehabilitował się w 38. minucie, kiedy uratował swój zespół przed stratą drugiego gola, wygrywając pojedynek 1 na 1 z Rafałem Wolsztyńskim. Podhale miało swoją najlepszą okazję przed przerwą w 44. minucie, gdy Łukasz Seweryn główkował z bliskiej odległości, ale niestety chybił.
Efekty przewagi Podhala przyszły w 52. minucie, kiedy Bartłomiej Purcha popisał się efektownym wolejem, „zamykając” dogranie z bocznego sektora boiska i doprowadzając do wyrównania. Chwilę wcześniej bliski strzelenia gola był Krzysztof Salak, ale jego uderzenie z bliskiej odległości minęło bramkę. W kolejnych fragmentach obraz gry się nie zmienił. Gra toczyła się przeważnie na połowie przyjezdnych. Gospodarze wciąż mieli problemy z finalizacją swoich akcji, a co więcej, w 66. minucie to Sandecja była bliska zdobycia drugiego gola. Po rzucie rożnym Jakub Wilczyński główkował z bardzo bliskiej odległości, ale Styrczula, popisał się kapitalną interwencją na linii bramkowej. Wreszcie w 74 minucie Jakub Rubiś posłał precyzyjne podanie pod bramkę Sandecji, tam na 5 metrze odnalazł się Piotr Giel i umieścił piłkę w bramce! W 82. minucie uderzenie Purchy zatrzymało się na poprzeczce! W końcówce goście próbowali przejąć inicjatywę, ale świetnie dysponowanie tego dnia nowotarżanie zupełnie im na to nie pozwolili. Co prawda w doliczonym czasie gry piłka znalazła się w bramce Podhale, ale w tej akcji faulował gracz Sandecji Peciak, za co zobaczył on żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę!
NKP Podhale Nowy Targ – MKS Sandecja Nowy Sącz 2:1 (0:1)
0:1 Kołbon 20, 1:1 Purcha 52, 2:1 Giel 74
Podhale: Styrczula – Michota, Mirosznik, Salak – Rubiś (80 Kozarzewski), Nowak, Vaclavik, Seweryn (70 Kurzeja) – Purcha, Giel (80 Niedziałkowski), Hamed (70 Marcinho)
Sandecja: Polacek – Kowalik, Słaby, Rutkowski, Nowotka (62 Smajdor), Kolesar (68 Talar), Kołbon, Pieczarka (80 Peciak), Kłos (62 Pietraszkiewicz), Wilczyński, Wolsztyński (62 Saganowski)
Sędziował Sebastian Krasny z Krakowa. Żółte kartki: Vaclavik, Niedziałkowsi, Kurdzeja – Peciak, Rutkowski, Słaby, Smajdor. Czerwona kartka: Peciak (90 za drugą żółtą)