Coraz lepiej spisują się w rozgrywkach grupy IV II ligi piłkarze ręczni UKS Świt Szaflary. Beniaminek, po zeszłotygodniowej domowej wygranej po rzutach karnych nad Olimpią II Piekary Śląskie, w 4. kolejce spotkań zgarnął pełną pulę, zwyciężając wyjazdowe, derbowe spotkanie z innym zespołem z Małopolski – Hutnikiem Kraków.
Derby – wiadomo – rządzą się swoimi prawami. W takich meczach umiejętności muszą iść w parze z determinacją i wolą walki. I zawodnicy Świtu w pełni sprostali tym wymaganiom. Niesieni głośnym dopingiem licznej grupy swoich kibiców, zostawili na parkiecie mnóstwo zdrowia i serca, co ostatecznie przełożyło się na zasłużone zwycięstwo.
Początek spotkania należał jednak do gospodarzy, którzy w 17. minucie prowadzili już różnicą 4 goli (9:5). Mimo trudnej sytuacji, Świt nie rezygnował z walki i z czasem zaczął przejmować inicjatywę, konsekwentnie zmniejszając przewagę przeciwnika. Po 30 minutach gry hutnicy mieli już tylko zaliczkę jednej bramki.
Druga połowa to prawdziwa bitwa na parkiecie – obie drużyny walczyły o każdą bramkę, a wynik oscylował wokół remisu. W 45. minucie na tablicy wyników było 19:19. Kluczowy moment przyszedł po trafieniu Patryka Gorczycy, gdy Świt wyszedł na prowadzenie. Mimo zmęczenia, determinacja zawodników z Szaflar i kilka kapitalnych interwencji bramkarzy Świtu, pozwoliła im utrzymać przewagę do samego końca, zwyciężając ostatecznie różnicą dwóch goli.
– Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu. Nasza obrona funkcjonowała dzisiaj bardzo dobrze, a z każdą minutą byliśmy coraz skuteczniejsi także w ataku. W drugiej połowie udało nam się zbudować kilku bramkowe prowadzenie. Niestety, w końcówce popełniliśmy kilka prostych błędów, co pozwoliło rywalom zbliżyć się na dwie bramki. Na nasze szczęście, znakomite interwencje naszego bramkarza w kluczowych momentach pozwoliły nam utrzymać przewagę i cieszyć się z kompletu punktów. Wielkie brawa należą się całemu zespołowi, bo pokazaliśmy charakter i wolę walki przez cały mecz. Nie odpuszczaliśmy ani na moment. Ogromne podziękowania dla naszych kibiców – ich wsparcie było niesamowite i czuliśmy się niemal tak, jakbyśmy grali u siebie – ocenił grający trener UKS Świt, Adrian Najuch
Hutnik Kraków – UKS Świt Szaflary 23:25 (12:11)
Świt: Kość (Peroński) – Skwara (6), B. Kalata (3), Najuch (5), Adamczyk (1), Gałdyn, Gaca (5), J. Paniak, Gorczyca (1), Prusak (1), Maraszkiewicz (3) oraz Weihonig, Długosz, Pawlikowski, J. Kalata, B. Długosz.