Maja Chyla (UJ Kraków) i Wojciech Gałuszka (AKF w Krakowie) wygrali zawody eliminacyjne giganta w strefie wschodniej. Na zachodzie najszybsi byli Magdalena Bańdo (UŚ Katowice) i Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice). Rozpoczęły się Akademickie Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Alpejskim.
Przy fantastycznej marcowej pogodzie rozpoczęła się najważniejsza impreza w akademickim sezonie narciarskim. Pierwszy dzień mistrzostw to eliminacje giganta, z których do finałów awansuje najszybszych 50 pań i 50 panów. Zadanie jest proste – zjechać jak najszybciej (kolejność miejsc uzyskanych w dzisiejszych zawodach decyduje o numerze startowym w finale), ale bez ułańskiej fantazji, by nie odpaść już na tym etapie.
Na Harendzie wiosna, ale w tym roku śniegu nie brakuje. Warunki są super.
Ekipa S-Time pobiła dziś rekord i zawody toczyły się w absolutnie ekspresowym tempie. Przed 13 było po wszystkim i poznaliśmy uczestników czwartkowego finału. Eliminacje toczyły się w klasycznych AMP-owych warunkach, czyli przy pełnym słońcu. Mimo to zawodnicy bardzo chwalili przygotowanie trasy i tym razem naprawdę nie narzekali na dziurę. Przy bramkach utworzyły się muldy, ale były na tyle gładkie i utwardzone, że nawet z odległym numerem startowym można było pokusić się o świetny rezultat.
Nikt z faworytów nie pokpił sprawy i wszyscy, którzy przyjechali tu, by bić się o medale, spotkają się w czwartkowym finale. W stawce pań na wschodzie najszybsza była Maja Chyla. Jednak zadecydował o tym dopiero drugi przejazd, ponieważ w pierwszym szybsze okazały się Anna Skarbek-Malczewska (PK Kraków) i Gabriela Hopek (URK Kraków). Tuż za nimi uplasowała się Karolina Haratek (UJ CM Kraków), która podobnie jak przed rokiem, na AMP-ach prezentuje wyborne umiejętności. Na zachodzie trzy dziewczyny odjechały reszcie stawki. Najszybsza była triumfatorka wczorajszego slalomu równoległego, czyli Magdalena Bańdo. O 0,02 sek. wyprzedziła Zofię Zdort (SUM Katowice) oraz Patrycję Florek (AWF Katowice) o 0,04 sek. Zatem po eliminacjach na czele znajdują się najlepsze zawodniczki tegorocznego Akademickiego Pucharu Polski. Zobaczymy czy pozostałe panie szybko dostosują się do AMP-owych warunków i będą w stanie zdetronizować liderki AZS Winter Cup.
U panów bombę odpalił Wojciech Gałuszka, który w strefie wschodniej zdemolował rywali. Drugi na mecie Juliusz Mitan (AGH Kraków) stracił do niego aż 1,84 sek. Na trzecim miejscu uplasował się Jan Zakrzewski (UM Łódź). Na zachodzie rywalizacja przebiegała pod dyktando trzech muszkieterów z katowickiej AWF. Wygrał broniący tytułu Bartłomiej Sanetra, który dołożył solidnie swoim kolegom z uczelni. Juliusz Kierkowski i Przemysław Białobrzycki zajęli kolejne miejsca i będą mieli świetne numery startowe na czwartek. A finał zapowiada się niezwykle mocno!
Anna Skarbek-Malczewska i Gabriela Hopek fantastycznie radziły sobie na wschodzie.
Jutro powtórka z rozrywki, czyli eliminacje slalomowe. Oglądanie tras już o 7.30, aby jak najbardziej wykorzystać nocne przymrozki. Dla większości uczestników będzie to ostatnie (sportowe) wydarzenie tegorocznych AMP-ów, ale dla najlepszych zawody dopiero się rozpoczną!
Powiedzieli na mecie
Maja Chyla (1. miejsce w strefie wschodniej)
Na starcie miałam lekki respekt do trasy, bo wiedziałam, że niektóre zawodniczki miały tam problemy. Oglądałam ją głównie z wyciągu, więc nie byłam do końca pewna, czego się spodziewać. W pierwszym przejeździe pojechałam asekuracyjnie, nie ryzykując za bardzo. W drugim, żeby zapewnić sobie lepszy numer startowy, zdecydowałam się na bardziej agresywną jazdę. Warunki były całkiem dobre – obawiałam się, że śnieg będzie miękki, ale okazało się, że można było dobrze oprzeć się na narcie. Ostatecznie zabrakło mi jednej setnej sekundy, żeby startować jako druga czy trzecia. Może nawet wolałabym kogoś zobaczyć przed sobą, ale skoro ruszam pierwsza, to też jest fajne wyzwanie. Zobaczymy, jak będzie w finale!
Anna Skarbek-Malczewska (2. miejsce w strefie wschodniej)
Dzisiaj jeździło mi się naprawdę dobrze, mimo że w tym sezonie nie startowałam zbyt często i nie miałam okazji ścigać się w AZS Winter Cup. Udało mi się jednak dobrze przygotować i wszystko ułożyło się tak, jak powinno. Gigant bardzo mi siadł – fajne skręty, dobre warunki, mimo miękkiego śniegu było stabilnie. Teraz czekam na czwartek – nie chcę zapeszać, ale mam nadzieję na najlepszy wynik. Cieszę się też na pojedynek z Patrycją, bo wcześniej już się ścigałyśmy, a teraz znów będziemy miały okazję zmierzyć się na trasie.
Patrycja Florek (3. miejsce w strefie zachodniej)
Trasa, jak na tak ciepłe warunki, trzymała się całkiem dobrze, choć było inaczej niż na FIS-ach. To ciekawe doświadczenie. Jeśli chodzi o finał w czwartek – ciężko wskazać jedną faworytkę. Jest dużo zawodniczek, które mogą wygrać, więc trzeba być czujnym. Każdy ma szansę, zobaczymy, jak to się potoczy.
Magdalena Bańdo (1. miejsce w strefie zachodniej)
Nie czuję się jakoś wyjątkowo pewnie. Ostatnio sporo wygrywałam, ale to nie znaczy, że ta seria będzie trwała. Niczego nie mogę być pewna. Dzisiaj jechałam raczej spokojnie, bo słyszałam, że lepiej nie startować jako pierwsza. No i niechcący wyszło tak, że jednak będę pierwsza! Zobaczymy, co się wydarzy – myślę, że może być ciekawie.
Wojciech Gałuszka (1. miejsce w strefie zachodniej)
Myślę, że po prostu chciałem pokazać dobrą jazdę. Wiem, że zawody są wymagające, szczególnie pod względem warunków – jest bardzo ciepło. Ale widziałem, jak jeżdżą inni zawodnicy i myślę, że wszyscy pokazali naprawdę klasę. Są groźni, na pewno.
Juliusz Kierkowski (2. miejsce w strefie zachodniej)
Mój cel to zawalczyć razem z drużyną – w kupie raźniej! Wiadomo, jesteśmy bardzo silni, AWF Katowice trzyma poziom. Bartek Sanetra dzisiaj pokazał niesamowitą formę i idealnie wyczuł warunki, a ja z Przemkiem walczyliśmy dzielnie i zajęliśmy drugie i trzecie miejsce. Nasza drużyna jest mocna i będziemy się wzajemnie napędzać, żeby w czwartek pokazać, jak jesteśmy zgrani i jakie mamy umiejętności. Jeśli chodzi o Wojtka, to muszę przyznać, że opanował technikę „z bujanki” do absolutnej perfekcji – poziom godny Marco Odermatta. Jego styl jazdy to czysta poezja narciarska, niesamowicie szybki spektakl zjazdowy!